Cały czas musi być koncentracja i instynkt killera do samego końca
PGE VIVE Kielce pewnie pokonało najsłabszy w grupie Ligi Mistrzów Motor Zaporoże 33:26. Kielczanie przez cały mecz dominowali i mieli go pod swoją kontrolą, ale w drugiej połowie zdarzył im się dziesięciominutowy przestój, podczas którego oddech złapali rywale. - Nie możemy nagle zaczynać grać na luzie. Cały czas musi być koncentracja i instynkt kilera do samego końca - mówi Talant Dujszebajew.
Opiekun PGE VIVE jest zadowolony z postawy swojego zespołu. - Gratuluję zawodnikom nie tylko zwycięstwa, ale i postawy, jaką mieli podczas całego meczu. Wszyscy wiemy, że Motor już o nic nie grał i dlatego był bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem - podkreśla trener PGE VIVE.
Bardzo dobry mecz rozegrał szczególnie Mateusz Kornecki, który bronił z 43% skutecznych obron. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu został z kolei Arciom Karaliok. - Koncentracja i to, co dał nam Mateusz Kornecki od samego początku, pozwoliły nam na kontrolowanie meczu przez sześćdziesiąt minut. Jestem bardzo zadowolony z Matiego. Oby grał tak każdy mecz. Minusem są przestoje. Nie możemy, prowadząc ośmioma bramkami, pozwalać przeciwnikowi dochodzić nas na trzy - zwraca uwagę trener kieleckiego zespołu.
Dzięki tej wygranej kielczanie awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Aby jednak się na nim utrzymać, muszą liczyć na wyjazdową niedzielną porażkę Montpellier z Telekomem Veszprem lub za tydzień z Vardarem Skopje.
fot: Patryk Ptak