Nie dziwię się, że chłopaki opadają z sił. Tak PZPN układa terminarz
Trener Sandecji Nowy Sącz Dariusz Dudek cieszył się ze zwycięstwa swojej drużyny nad Koroną Kielce (1:0). "Sączersi" jako pierwsi w tym sezonie znaleźli sposób na żółto-czerwonych, a ich opiekun zwrócił uwagę na poświęcenie, jakie ich to kosztowało. Narzekał też na terminarz. - Trzeci mecz z rzędu gramy w rytmie co trzy dni i pod koniec było widać, że chłopcy opadli z sił. Bardzo dziękuję im za walkę, determinację i grę do końca - podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej.
Dariusz Dudek (trener Sandecji Nowy Sącz): - To było fajne spotkanie dla kibiców. Dużo się działo, strzeliliśmy szybko bramkę jak na Koronę, bo jest to zespół, który tracił dotychczas bardzo mało bramek, a nam się ta sztuka szybko udała. Mielsimy swój plan, a zwłaszcza na druga połowę. Nie jest to miejsce, żeby mówić o jakichś żalach, ale chciałbym, aby wszyscy mnie zrozumieli. Graliśmy trzeci mecz z rzędu co trzy dni i pod koniec było widać, że moi zawodnicy opadli z sił. W środę graliśmy ciężkie spotkanie w Niepołomicach, ale mnie jako trenera boli to, że w tej lidze można sobie we wtorek zadzownić i przełożyć mecz. Teraz w środę o 20 gramy mecz Pucharu Polski w Olsztynie. Rano około 8 będziemy z powrotem, a już w sobotę gramy z Resovią.
Nie rozumiem tego, dlaczego tak PZPN układa terminarz. Moglibyśmy grać w niedzielę, poniedziałek... Trudno, przejedziemy te 700 kilometrów i damy radę. Mamy taki zespół z charakterem, że damy radę, choćby w dziesięciu.
To nie miejsce do tego, żeby się żalić, ale nie dziwię się swoim piłkarzom, że opadamy z sił w drugiej połowie. Dlatego proszę o wyrozumiałość. Bardzo dziękuję chłopakom za walkę, determinację i za to, że grają do końca. Korona to bardzo dobry zespół. Trener Nowak ma bardzo dobrych piłkarzy i widać, że mają swój plan. Tym bardziej cieszy mnie zwycięstwo na trudnym terenie, na którym jeszcze nikt dfo tej pory nie wygrał.
fot: Grzegorz Ksel