Korona zdobywa trzy punkty w Tychach. Skrome zwycięstwo dał Thiakane
Z bardzo dobrej strony w Tychach pokazała się Korona Kielce. Żółto-czerwoni dominowali na boisku i pokonali skromnie, 1:0 GKS Tychy. Bohaterem został Senegalczyk Emile Thiakane, który zdobył bramkę dającą zwycięstwo.
Kielczanie pojechali do Tych w znacznie mocniejszym składzie, niż zagrali przeciwko Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Ekipę Macieja Bartoszka wzmocnili Emile Thiakane i Jacek Kiełb oraz powracający po urazie Themistoklis Tzimopoulos. To właśnie Senegalczyk odegrał w tym spotkaniu pierwszoplanową rolę.
Kielczanie zaskoczyli GKS już na samym początku. W 8. minucie rewelacyjny przerzut w pole karne wykonał Jacek Podgórski. W powietrzu pomylił się Czarnogórzec Nedić, a Emile Thiakane wykończył akcję strzałem głową. W ten sposób zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie i wyprowadził kielczan na prowadzenie.
Senegalczyk czuł się w sobotę na boisku w Tychach doskonale. Robił różnicę, wygrywał pojedynki, strzelał, a gdyby był jeszcze bardziej skuteczny, mógłby mieć na swoim koncie nawet hat-tricka. Zarobił też dla rywala czerwoną kartkę.
Kielczanie dominowali na boisku i podobnie jak w meczu z Miedzią Legnica stworzyli sobie dużo sytuacji do zdobycia bramki. Świetną interwencją w 44. minucie popisał się Kacper Jałocha, który efektowną paradą wyciągnął strzał Jacka Kiełba. Chwilę później piłkę po strzale Thiakane głową z linii bramkowej wybił Bartosz Biel.
Po przerwie okazje do wyrównania mieli też tyszanie. Strzał rezerwowego Lewickiego przeleciał w 62. minucie minimalnie obok słupka.
Dużo zmieniła na boisku 66. minuta spotkania. Iwo Kaczmarski inteligentnym podaniem uruchomił z przodu Emile Thiakane, a ten wychodząc sam na sam z bramkarzem został powalony przez Łukasza Sołowieja. Obrońca tyszan obejrzał za to zagranie czerwoną kartkę.
Kielczanie mieli na boisku więcej miejsca i przełożyło się to na kolejne podbramkowe okazje. Blisko był ponownie m. in. Thiakane, którego strzał głową przeleciał nad poprzeczką. Gospodarze nie odstawiali jednak nogi i walczyli w dziesiątkę o wyrównanie. Nie mieli jednak sportowych argumentów, bo w całym meczu oddali tylko jeden celny strzał - i to taki, który zupełnie nie zagroził Markowi Koziołowi. Dla porównania, kielczanie uderzali celnie trzy razy.
Dużych emocji dostarczyła sama końcówka spotkania. Wiktor Długosz zagrał w polu karnym ręką, ale sędzia pozostał niewzruszony i nie podyktował dla gospodarzy "jedenastki". W ten sposób Korona wygrała 1:0 i sięgnęła po swoje drugie w tym sezonie zwycięstwo.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
W następnej kolejce Korona Kielce zmierzy się na Suzuki Arenie z Odrą Opole. To spotkanie w niedzielę, 11 października o godz. 12:40.
GKS Tychy - Korona Kielce 0:1 (0:1)
Bramka: Thiakane (8')
GKS: Jałocha - Szeliga (71' Połap), Nedić, Sołowiej, Wołkowicz - Biel (70' K. Piątek), Paprzycki (46' J. Piątek), Biegański (70' Szymura), Steblecki (46' Lewicki), Grzeszczyk - Moneta
Korona: Kozioł - Podgórski, Szarek, Tzimopoulos, Szywacz (86' Kordas) - Kiełb, Kaczmarski (71' Grzelak), Gąsior, Petrović (67' Długosz), Łysiak (86' Firlej) - Thiakane
Żółte kartki: Tzimopoulos
Czerwona kartka: Sołowiej (67' - faul)
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
W środę ICH nie blokował dziś tak! I NIECH TAK ZOSTANIE!!!
Thiakane super, w końcu przestał przepychać się z przeciwnikami, tylko gra w piłkę. Podgórski kolejna asysta i supe gra. W obronie nie daje się mijać, albo faukuje. Widać było że w końcówce zdrowia już brakło, ale tak powinno być. A Jacusia czlapaka skurcze nigdy nie łapią.
Podgórska bravo. Kaczmarski tak samo.
Łysiak dzisiaj mniej widoczny ale za w destrukcji zapieprzał.
Tylko ma z kim grać i trener z jajami