Los uśmiechnął się do Korony. Drugi karny dał zwycięstwo z GKS-em Bełchatów
Korona Kielce musiała drżeć o wynik meczu z GKS-em Bełchatów do samego końca. Mecz był wyrównany, zacięty, pełen dramaturgii a żółto-czerwoni stworzyli sobie dogone sytuacje do zwycięstwa. Najpierw w słupek trafił Emile Thiakane, potem rzut karny zmarnował Jacek Kiełb. Ale Korona walczyła do samego końca. Pom Do drugiej "jedenastki" podszedł Jacek Podgórski i pewnym strzałem zapewnił Koronie cenne trzy punkty.
Spotkanie rozpoczęło się z dziesięciominutowym opóźnieniem. W ten sposób piłkarze gospodarzy manifestowali swoje niezadowolenie z polityki władz klubu. Przed meczem wydali oświadczenie, w którym napisali o zaległościach wobec pracowników sięgających nawet sześciu miesięcy. - Dostaliśmy cios w plecy. Zamiast myśleć o tym, by w stu procentach przygotować się do tego spotkania, musimy myśleć o tym, co dalej z klubem (...) Może się okazać, że nie będziemy mieli do czego wracać i trzeba będzie ruszyć w Polskę, by zarabiać na życie. Dziś wracamy do starych demonów - mówił na łamach klubowych mediów trener zespołu GKS-u, Marcin Węglewski.
Mimo poważnych problemów organizacyjnych na boisko bełchatowienie wyszli pełni skupienia i koncentracji. Obie drużyny zaczęły od aktywnej gry w piłkę. Już w 2. minucie Korona mogła wyjść na prowadzenie. Głową uderzał Emile Thiakane, ale trafił tylko w słupek. Dla Senegalczyka był to miły powrót na stadion, na którym spędził trzy ostatnie lata i rozegrał ponad 80 meczów.
W pierwszej połowie grę w piłkę przyćmiły kolorowe kartki. Kielczanie zebrali ich aż cztery i stracili swojego trenera, Macieja Bartoszka, który za dyskusję z arbitrem błyskawicznie obejrzał dwa "żółtka" i w konsekwencji resztę meczu musiał oglądać z ławki rezerwowych. Żółtą kartkę za próbę wymuszenia karnego obejrzał też Thiakane.
W 37. minucie do pracy został zatrudniony Marek Kozioł. Golkiper Korony w dobrym stylu obronił strzał Przemysława Zdybowicza. Pierwszą połowę obie drużyny zakończyły bez bramek.
Druga odsłona rozpoczęła się z lekkim wskazaniem na gospodarzy, ale wszystko mogło zmienić się w 57. minucie. Powalony w polu karnym został Wiktor Długosz, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Do ustawionej na jedenastym metrze piłki poszedł Jacek Kiełb, ale... nie zdobył bramki. Uderzenie "Ryby" wyczuł Paweł Lenarcik, który świetną paradą obronił "jedenastkę".
Kiełb mógł zrehabilitować się za przestrzelonego karnego kilkanaście minut później. Szansą do tego był rzut wolny z okolic 25. metra. "Ryba" nie powtórzył jednak wyczynu z meczu z Zagłębiem Sosnowiec, choć był tego bliski. Uderzona przez niego piłka otarła się o mur i o włos zaskoczyłaby bramkarza gospodarzy. Paweł Lenarcik zdążył jednak wybić ją z samego okienka bramki.
Kielczanie dopięli jednak swego. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Korona dostała drugiego karnego. Faulowany w polu karnym był Jacek Podgórski i tym razem to on wziął na siebie odpowiedzialność za piłkę. Nogi mu nie zadrżały. 24-latek umieścił piłkę w siatce i zapewnił Koronie trzy punkty.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Po tym spotkaniu kielczanie będą mieli chwilę na odpoczynek. Następny mecz zagrają dopiero w przyszłą sobotę. Na Suzuki Arenie podejmą Resovię. Początek meczu o godz. 18.
GKS Bełchatów - Korona Kielce 0:1 (0:0)
Bramka: Podgórski (85' - karny)
GKS: Lenarcik - Sierczyński, Najemski, Magiera, Eizenchart - Wroński (87' Bator), Pawlik (62' Witek), Gancarczyk, Makuch, Błanik (70' Winsztal) - Zdybowicz (70' Mas)
Korona: Kozioł - Szymusik, Tzimopoulos, Grzelak, Kordas - Podgórski, Gąsior (22' Petrović), Kaczmarski, Kiełb (78' D. Lisowski) - Thiakane, Długosz (90' Łysiak)
Żółte kartki: Gancarczyk - Długosz, Thiakane, Kordas, Petrović, Kiełb
fot: Grzegorz Ksel
PARTNEREM RELACJI JEST PROKODER STUDIO
Wasze komentarze
Każdy następny dzień tego duetu trenerskiego, jest dniem straconym i ciągnie nas w przepaść !
a tytuł powinien być więcej szczęścia niż rozumu. ,a do krytyków mając 17 milionów długu niema co psioczyć na trenera i zawodników.
Co Ty pierd.... Co ma dług do pracy trenera, jak mi nie pasuje niech odejdzie!!! Tylko kto go zatrudni, a tu jest dzięki Kamilowi!!!!!
ale sie pasożyt boi Bartoszka, który jest z poza układu. Toczy piane nawet po zwycięstwach, gdzie byliśmy lepsi. Tak działa tylko odcięcie od koryta. Te 17mlndługu z nieba nie spadło, pasozyty się obłowiły, to teraz ujadają. Nie macie co ujadać i tak was przewietrzą, już zapowiedziano pozbyciu się paru pasożytów. Bartoszek mógłby odejśc tylko jesli miała by Korona spadła, a tutaj wychodzi spokojne utrzymanie, nic ujadanie nie pomoże.
Duży szacunek za to, co osiągnęli dotychczas.
Po przerwie zimowej będzie coraz lepiej
geniuszu wytłumacz ty nam, czemu polskie kluby nie grają w finałach LM, skoro finanse nie maja nic wspólnego z techniką piłkarzy.
kontem na koncie, owszem pochodzić i pooglądać można i jeszcze ponarzekać !
Mam.w d...pie wynik. Kiełb jest slaby na tle pierwszej ligi. Kontry w naszym wykonaniu to jakas parodia...
Nawet jak ustawisz dobrze 5 głupków to nie znaczy ze strzrelą gola...
Buahhahahahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
W końcu Bartoszek pogoni nieudaczników z Korony, to może coś będzie. Wenta darmozjady nie będzie was trzymał, bo nie z tego układu. Możesz skomlec głośniej nic to nie da, czas zabrać się do uczciwej pracy.
Zostawcie Bartosza w spokoju.
Chłop robi ci może.
Taki ma materiał i tyle.
Chłopaki się starają, ale mecze różnie się układają.
Ludzie ogarnięcia z tą krytyką.
Wiecznie wam źle... Co za kibice!!!!
Wiecznie niezadowolenie...
Straszne, a co by było gdyby przegrali????
Brawo za wynik drużyna i sztab????
Gra się jeszcze unormuje....
Dajcie im szansę.
Trener robi co może. Chłop chce pomóc, a wy wiecznie krytykujecie....
Co z Was za kibice????
Straszne.
To nasze wyobrażenia.
Mecze są różne, raz lepiej raz gorzej.
Bądźmy z klubem, drużyną i nie krytykujcie tylko wspierajcie!!!
Tak robi prawdziwy Kibic.
Taa z tobą na czele