Prezes Jabłoński: Jeśli nie będzie awansu, to trzeba będzie podjąć męską decyzję
Jesteśmy po kolejnej sesji Rady Miasta Kielce, która w dużej mierze była poświęcona Koronie. „Żółto-czerwoni” otrzymali wsparcie w postaci dokapitalizowania w wysokości 3,5 miliona złotych. Zanim uchwała została przegłosowana, prezes Łukasz Jabłoński musiał odpowiedzieć na wiele pytań.
Dyskusję rozpoczął sternik kieleckiego klubu. – Postawiono przede mną trzy cele. Wprowadzenie szeroko rozumianej stabilizacji finansowej w spółce, uporządkowanie jej pod względem organizacyjnym oraz awans pierwszego zespołu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Stabilizacja finansowa to zrównoważenie kosztów z przychodami, ale w przypadku Korony Kielce to raczej w pierwszej kolejności chodzi o spłatę zobowiązań i równowaga bieżących kosztów z przychodami. Porównując poziom zobowiązań z czerwca 2020 roku do czerwca 2021 roku, ich poziom spadł o przeszło 11 milionów złotych, do kwoty nieco powyżej 8 milionów.
– Ostatni rok obrachunkowy pierwszy raz od 12 lat zakończył się dodatnim wynikiem finansowym. Czy to sukces? Otóż nie, bo co nam po takim sukcesie, skoro brakuje pieniędzy na bieżącą działalność. Potwierdzam, że miały miejsce zdarzenia o charakterze jednorazowym, czyli transfery zawodników, umorzenie tarczy PFR 1.0. Ale miejmy świadomość, że te środki wessał wir starych zaległych zobowiązań – dodał.
W dalszej części prezes przyznaje, że dotychczas nie udało mu się pozyskać sponsorów, którzy wpłaciliby do klubu pieniądze niezbędne do prowadzenia bieżącej działalności. W prognozie na bieżący rok obrachunkowy liczony do 30 czerwca 2022 roku Koronie brakuje 5,9 miliona. – Próbowaliśmy zaciągnąć kredyt i mimo wszystko był cień szansy na powodzenie tego planu. Podjąłem wiele prób, niestety banki odmówiły finansowania ze względu na ujemne kapitały oraz brak stabilności branży, czyli klubów sportowych. Dziś stoję przed wami i nie jestem z tego powodu dumny, nie było to moim celem. Wiem, że budzi to kontrowersje – dodał prezes.
Radni zadają pytania. „Co jeśli Korona nie awansuje?”
Część pytań kieleckich rajców dotyczyło finansów spółki. Prezes powtórzył, że długi klubu to 8 milionów złotych, z czego ponad 1,7 miliona złotych to zobowiązania wobec MOSiR-u za wynajęcie stadionu, kolejne 3,5 miliona to szeroko pojęte podatki wobec Miasta Kielce, czy ZUS-u.
W obecnym roku obrachunkowym całość wynagrodzeń wynosi nieco ponad 10 milionów złotych, z czego 87 procent to wynagrodzenia piłkarzy. Następnie 6 procent przeznaczane jest na zarząd i administrację, marketing to 4 procent, dział sprzedaży to 1 procent, a bezpieczeństwo – 2 procent. Od momentu zmian właścicielskich zatrudnienie spadło o około 20 procent. W tej chwili w klubie pracuje 129 osób, z czego tylko część funkcjonuje w strukturach klubu w ramach tak zwanej umowy o pracę. Prezes Jabłoński zaznaczył, że koszty wynagrodzeń sportowych będą spadały, bo po sezonie zakończą się umowy, jakie zostały zawiązane jeszcze przed jego kadencją.
W przypadku awansu do PKO Ekstraklasy zarząd ma klarowne założenia. I mimo że płace zawodników na najwyższym szczeblu rozgrywek są znacznie wyższe, w Kielcach wydatki z tego tytułu wzrosną tylko o 10 procent. – Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji i w następnym sezonie nie będzie już piłkarzy, z którymi zawarto kontrakty zdecydowanie wcześniej, jeszcze przed moim przyjściem i które do dziś obowiązują. W następny sezon będziemy wchodzić wyłącznie z piłkarzami, którzy mają stanowić sztab drużyny – zapowiedział Jabłoński.
Co jeśli Korona nie awansuje do najwyższej klasy rozgrywkowej? Takie pytanie zadał Marcin Stępniewski z PiS. Początkowo prezes nie chciał odpowiedzieć, jednak po naleganiach przyznał, że są dwa rozwiązania. – Trzeba będzie podjąć męską decyzję, w którą stronę idziemy. Czy jeszcze raz atakujemy kolejny sezon i walczymy o awans, w związku z czym będą musiały się znaleźć na to pieniądze, przy czym nie mówię, że ma to dać miasto. Druga opcja to wprowadzenie szybkiej restrukturyzacji klubu. W tej chwili struktury są ekstraklasowe i trzeba będzie to przekształcić do warunków panujących w 1. lidze, tak, by budżet zamykał się maksymalnie w kwocie 6-7 milionów złotych. Wówczas nie będziemy mieli ambicji do walki o natychmiastowy awans, tylko o utrzymanie i godne miejsce w 1. lidze. Mam nadzieję, że przed taką decyzją nie będziemy musieli stanąć.
– Tylko jeszcze raz podkreślam i chciałbym, żeby to wybrzmiało – w dalszym ciągu walczymy o ekstraklasę i to nasz bezwzględny cel na obecny sezon. Chciałbym mówić jak najmniej o tym, co się stanie w przypadku braku awansu, bo jeśli ja będę opuszczał ręce, wyrażał swoją bezsilność, to co mają czuć nasi piłkarze? Walory jakościowe to olbrzymia część ewentualnego sukcesu, ale nie zapomnijmy, że głowa jest najważniejsza. Jeśli będę teraz mówił, że szykujemy się na brak awansu, nie mogę oczekiwać od piłkarzy zaangażowania – powiedział prezes Łukasz Jabłoński.
Korona liczy na „Polski Ład”
Podczas rozmowy Michał Braun przypomniał, że na poprzednim spotkaniu sternik Korony mówił o potencjalnych inwestorach, którzy mogliby w niedługim czasie pojawić się w stolicy województwa świętokrzyskiego. – Potwierdzam, że prowadzę rozmowę z trzema sponsorami. Mam nadzieję, że na przestrzeni następnych 3-4 miesięcy ci sponsorzy zdecydują się na podpisanie umowy. Z całą pewnością nie nastąpi to w tym roku, bo olbrzymią szansą dla Korony i nie tylko dla niej stał się jeden z elementów „Polskiego Ładu”. Ja go maksymalnie uproszczę – każda firma, która zdecyduje się na wsparcie klubu sportowego jakąś kwotą, będzie mogła odliczyć od kosztów uzyskania przychodów 150 procent tej kwoty. I to też otwiera przed wszystkimi klubami sportowymi nowe szanse i daje nadzieję na szybsze pozyskanie sponsorów.
Ostatecznie radni zgodzili się na przekazanie klubowi 3,5 miliona złotych. Za przyjęciem uchwały głosowało 10 radnych, sześciu wstrzymało się od głosu i tyle samo było przeciw.
Fot. Grzegorz Ksel