Zryw Zbigniewice 0:1 Arka Pawłów

Arka: Walkiewicz - T. Piwnik, M. Piwnik, Dąbrowski, J. Zapała (46 Styczyński, 76 Wzorek) - Wojtowicz, Lewandowski (88 Kwiecień), Jop, Nowak - M. Gębura, S. Gębura (80 Ł. Zapała)

Arka Pawłów w wyjazdowym meczu pokonała Zryw Zbigniewice. Bramkę na wagę 3 punktów zdobył Sebastian Jop w 28 minucie spotkania. Pomocnik drużyny z Pawłowa dostał świetne podanie od Marcina Gębury i w sytuacji sam na sam strzelił w krótki róg bramki zespołu ze Zbigniewic.

Od samego początku spotkania to goście posiadali przewagę, jednak nie mogli sobie wypracować dogodnych okazji do zdobycia gola. Dopiero w 28 minucie spotkania padł gol dla arkowców, który od pierwszego gwizdka sędziego był kwestią czasu. W końcówce spotkania kilka okazji do strzelenia bramki mieli gospodarze, jednak w bramce Arki dobrze dysponowany był Artur Walkiewicz.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Do kuriozalnej sytuacji doszło w Kunowie, gdzie miejscowa Stal miała podejmować drużynę Sokoła Jachimowice. Goście przyjechali w pełnym składzie, jednak tylko ośmiu zawodników miało ważne badania lekarskie. Przepisy pozwalają na przystąpienie do spotkania, gdy drużyna liczy przynajmniej ośmiu zawodników. Tak, więc Sokół przystąpił do meczu. Już w 1 minucie spotkania gospodarze zdobyli gola. Autorem Michał Kosowski. W 5 minucie jeden z zawodników przyjezdnych doznał kontuzji. Goście nie mogli kontynuować gry w siódemkę. Sędzia Tomasz Frąk zakończył mecz przy wyniku 1:0 dla Stali. Decyzję w sprawie meczu podejmie Wydział Dyscypliny Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej.

1:0 Synowiec (3)
2:0 Synowiec (9)
2:1 Zając (29)
3:1 Synowiec (35)
4:1 Jagieła (55)
5:1 Synowiec (70)

Bardzo udanie zainaugurowali rundę wiosenną zawodnicy Kamiennej Brody. Zawodnicy z Brodów rozgromili na własnym boisku Wisłę Nowy Korczyn. Tym większe to osiągnięcie, ponieważ przed meczem wydawało się że faworytem są goście.

Świetny debiut zaliczył Krzysztof Synowiec. Zawodnik ten w pierwszej połowie zdołał skompletować hat-tricka klasycznego (3 gole w jednej połowie meczu), a po przerwie do swojego dorobku dołożył jeszcze jedną bramkę.

Piast: Kosior - Dębski (85 Smoleń), Wyraz, Gregorowicz, Koronkiewicz - B. Ryński, Walas, P. Kot (46. P. Ryński), A. Ryński (46 K. Kot) - Pargieła, Skład

Tarłów: Mazur - Jaguś, Taradowski, Zgórski, Ł. Markiewicz - K. Markiewicz, Dynarek, Kowalski, Rejowski - Kwiatkowski, Kucharczyk

Baszta Rytwiany 2:0 GKS Świniary

1:0 Słomka (3)
2:0 Śniaz (27)

Mecz zaczął się pomyślnie dla gospodarzy. Już w 3 min, po pięknej akcji prawą stroną Mariusza Kurasia, dośrodkowanie doskonale wykorzystał Mariusz Słomka i strzałem głową, wyprowadził Basztę na prowadzenie. Wydawało się, że zawodnicy wicelidera pójdą za ciosem, jednak tempo gry wyraźnie spadło. Młoda drużyna gości ambitnie walczyła o każdy centymetr boiska, a przy nadarzających się okazjach próbowała atakować, jednak tego dnia nasza defensywa nie popełniała większych błędów. Mecz toczył się głównie w środkowej części pola gry. Baszta kilka razy skonstruowała ciekawe akcje. Po jednej z nich na bramkę strzelał Sitek, a do odbitej przez bramkarza piłki najszybciej dobiegł Śniaz i strzałem pod poprzeczkę, jak się później okazało ustalił wynik meczu. Po zmianie stron odważniej zaatakowali gracze Świniar. Po jednym z ataków sam na sam z Brzostowiczem znalazł się napastnik gości, jednak zwycięsko z tego pojedynku wyszedł golkiper Baszty. Pod koniec spotkania dwóch wyśmienitych okazji nie wykorzystali Mariusz Kuraś i Marcin Podkowa.

Relacja: baszta.net.pl

Marol Jacentów 1:4 Koprzywianka Koprzywnica

1:0 Niedziela (z karnego)
1:1 Ł.Pyszczek
1:2 Ł. Pyszczek
1:3 Piątkowski
1:4 Ł.Pyszczek

Początek spotkania to walka w środku pola ze wskazaniem na Koprzywiankę. Już w 7 minucie po dośrodkowaniu Pyszczka, Kuciński mógł pokonać Korpikiewicza, lecz górą był bramkarz gospodarzy. Młoda drużyna z Jacentowa ograniczała się do wyprowadzania groźnych kontr, najgroźniej strzelał z rzutu wolnego Polak, lecz trafił tylko w słupek. Chwilę później dogodną sytuację miał Adrian Piątkowski lecz zgubił piłkę w sytuacji sam na sam. W 27 minucie, ku zdziwieniu wszystkich, gospodarze objęli prowadzenie. W polu karnym ręką zagrał Ciach, a skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Niedziela. Podrażniona stratą bramki Koprzywianka ruszyła do odrabiania strat. W 35 minucie kapitalnym uderzeniem popisał się Kiliański, lecz równie piękną paradę zaprezentował Korpikiewicz. Gdy wydawało się że do przerwy już nic nie ulegnie zmianie, prawą stroną doskonale urwał się wspomniany wcześniej Kiliański, wyszedł sam na sam z bramkarzem, zagrał do Łukasza Pyszczka a ten miał już przed sobą tylko pustą bramkę. Do przerwy 1-1.

Na drugą odsłonę nie wyszedł już Kuciński, a w jego miejsce do gry desygnowany został Damian Lipiec. Początek drugiej połowy to przewaga Koprzywianki i ataki, które kończyły się w obrębie szesnastki. W 55 minucie po dośrodkowaniu Kiliańskiego, strzał szczupakiem Lipca wybil z bramki obrońca. Drużyna z Jacentowa różnież miała swoją szansę. a minowicie Niedziela nie wykorzystał błędu Gołębiowskiego który wypuścił piłkę. W 72 minucie padła kolejna bramka dla Koprzywianki. W polu karnym Pyszczek minął dwóch rywali i strzałem po długim rogu nie dał szans bramkarzowi Marolu. Po kolejnyc 5 minutach było już 3-1. Dośrodkowywał Ciach, piłkę nad bramkarzem Jacentowa przeżucił głową Lipiec, a Piątkowski dobił ją do pustej bramki. Swoje okazje mieli jeszcze Kiliański i Lipiec. Po strzale Kiliańskiego piłka minimalnie mineła bramkę, a uderzenie głową Lipca po dograniu Konrada Pyszczka wylądowało na poprzeczce bramki gospodarzy. Jednak, co nie udało się wcześniej wyszło w 83 minucie - długi wykop Gołębiowskiego, piłkę strącił Lipiec, a Łukasz Pyszczek w sytuacji sam na sam, zdobył trzecią bramkę w tym spotkaniu, a 30 w sezonie.

Relacja: damianoX