Victoria Skalbmierz 3:0 Nidzianka Bieliny 1:0 Zalewski (30) |
Victoria: Tomaczyk - Włudarz, Albin, Borek, Rechowicz - Dzierżak, Łakota (65. Kupiszewski), Jakubas (60. Suchowiecki), Zalewski (82. Trybała) - Kucybała, Wojtal (80. Sosiński) Nidzianka: H. Iwan - Gajda, Satro, Kosecki (85. Mochocki), Skrzypek - D. Sito, Kraj, Janaszek, Wąś - Brożyna (75. Skrzyniarz), Jakubczyk (80 M. Sito) |
Mecz rozpoczął się od ataków Victorii. Miejscowi piłkarze tworzyli akcje oskrzydlające, grali krótko piłką, nie pozwalali Nidziance na chwile wytchnienia w obronie. W powstrzymywaniu nielicznych ataków gości, Victoria nie przebierała w środkach. Gracze Victorii grali na pograniczu faulu, na co pozwalał arbiter. Po 30 minutach zawodnicy Victorii znaleźli sposób na udokumentowanie swojej przewagi. Bramkarz Bielinian źle obliczył tor lotu piłki, z czego skorzystał Zalewski, który wpakował piłkę do bramki z 5 metrów. W pierwszej połowie najgroźniejszą okazję do zdobycia gola Nidzianka stworzyła po strzale Sebastiana Satro, który sprawdził bramkarza gospodarzy dość precyzyjnym rzutem wolnym. W drugiej części meczu Victoria szybko zdobyła gola na 2:0. Wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Zalewski. Warto odnotować, że uderzenie było z około 35 metrów. Po tym trafieniu Skalbmierzanie przesunęli się do obrony i bacznie czyhali na kontry. Nidzianka miała duże problemy z przeprowadzaniem składych akcji, co wykorzystali podopieczni Stanisława Magiery. W 60 minucie meczu, gwoździa do trumny Nidzianki przybił Wojtal, który ustalił wynik meczu na 3:0. -------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
Moravia Morawica 2:1 Zieleń Żelisławice 1:0 Chlebowski (18) |
Moravia: P. Kubicki – A. Strójwąs, B. Młynarczyk, Rożkiewicz, K. Lurzyński – Jasiński ( E. Lurzyński), K. Kubicki, W. Młynarczyk – P. Strójwąs (73. Nowak), Chlebowski (87. Rutkiewicz) Zieleń: G. Kowalski - Gwiazda, A. Fira, W. Nidziński, Słomiński (80. M. Fira) - Skupin, Wójcik, T. Fira, P. Nidziński - Góral, Grabowski (75. D. Kowalski) |
Po trzech kolejnych porażkach mocno zdeterminowana i z ogromną wolą zwycięstwa przystąpiła do meczu nasza drużyna i odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo. Szczególnie dobrze zaprezentowała się w pierwszej części spotkania, w której zdecydowanie dominowała na boisku i zdobyła dwie bramki. Pierwszą zdobył Mateusz Chlebowski strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamila Kubickiego. Gospodarze nie zwalniali tempa i druga bramka wisiała w powietrzu. W 38 minucie prostopadle zagrał Arek Strójwąs do piłki wystartował Chlebowski, jednak bramkarz zdołał odbić futbolówkę do boku, gdzie na jego nieszczęście nadbiegał Przemek Strójwąs i z ostrego konta skierował ją do pustej już bramki. W tej części meczu goście prezentowali się słabo i nie zagrozili bramce bronionej przez Piotrka Kubickiego. Moravia kontrolowała sytuację na boisku stwarzając kolejne sytuacje do podwyższenia wyniku jednak zabrakło skuteczności. W 77 minucie w niegroźnej sytuacji Kamil Kubicki sfaulował w polu karnym zawodnika Zieleni, a karnego na bramkę zamienił Nidziński. Kontaktowy gol sprawił, że końcówka była nerwowa bowiem goście za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Na szczęście nasza defensywa nie dała się drugi raz zaskoczyć i pierwsze na wiosnę zwycięstwo stało się faktem. W meczu nie zagrał pauzujący za kartki Daniel Koncewicz, a w 28 minucie boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Daniel Jasiński. Relacja: Przemysław Strójwąs - Moravia Morawica -------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
ŁKS Łagów 6:0 Świt Ćmielów 1:0 Bochniak (10) 2:0 Bochniak (52) 3:0 Murzec (62) 4:0 Brudek (78) 5:0 Bochniak (82) 6:0 Arczewski (87) |
Łagów: Styczyński - Sadłowski, Kowalski, Arczewski, Kołbuc (65. Michalczyk) - Nawrocki, M. Wasik, T. Pustuła (73. P. Wasik), Kamiński (80. Szachowicz) - Bochniak, Murzec (67. Brudek) Świt: Krawczyk - Chuchała, Kmera, Paszyński, Kutryba - Lasota (70. Gordon), Czupryn, Sobolewski, Relikowski - Szymkiewicz, Pawęzka (75. Pintal) |
Specjalnie dla Kieleckiej Piłki mecz ocenia zawodnik ŁKS-u Szymon Bochniak - zdobywca 3 goli w meczu ze Świtem Ćmielów: Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Szybko objęliśmy prowadzenie, co pozwoliło nam spokojnie grać. W pierwszej połowie nie było widać dużej różnicy między drużynami, można nawet powiedzieć, że gra była wyrównana. W drugiej części meczu dominowaliśmy, czego efektem było 5 zdobytych bramek. -------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
Unia Sędziszów 5:2 Piast Chęciny 1: Zapalski (24) |
Unia: Otręba – Żebrowski, Błaszkiewicz, Krupa, Mendrala – Warot (55. Cielebała), Matelski, Surówka, Chuptyś (81. Wiencek) – Zapalski, Faryna (69. Wójcicki) Piast: Babiarski (46. Sroka) – Mikulski (72. Świtoń), Tekiel (68. Bębacz), Kasperek, Skrzyniarz – Niechciał, Grzesik, Borycki, Chiberski – Stajniak, Ziółkowski (55. Kuś) |
Unia wreszcie zagrała na miarę oczekiwań i pewnie pokonała słabo dysponowanego Piasta. Mecz od początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Prowadzenie Unia zdobyła w 24 minucie, kiedy dobre podanie od Warota wykorzystał Zapalski. Ten sam zawodnik został bohaterem swojej drużyny w 37 minucie. Po ładnej akcji prawą stroną napastnik gospodarzy zaskoczył ładnym uderzeniem Babiarskiego. W 44 zrobiło się 3:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do własnej bramki wpakował jeden z zawodników Piasta. Po przerwie nadal warunki dyktowała Unia i powiększyła przewagę w 58 minucie, gdy pięknym uderzeniem popisał się debiutujący w ekipie z Sędziszowa Cielebała. Piąta bramka dla gospodarzy padła w 74 minucie. Prawą stroną ładnie urwał się Matelski i pewnie pokonał Srokę, który w przerwie zastąpił Babiarskiego. W końcówce do ataku zabrali się zawodnicy z Chęcin i za sprawą Skrzyniarza i Bębacza zmniejszyli rozmiary porażki. Relacja: Tomasz Gajos - Unia Sędziszów -------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
Zorza Tempo Pacanów 2:2 MKS Stąporków 1:0 Kopacki (23) |
Zorza: Reczek – Skiba, Kondek, Kuza, Gawłowski – Nowicki (69. Zaród), K. Marcinek, Jabłoński, M. Patyna (68. Sekuła) – Kopacki, Gwóźdź (80. Wójtowicz). MKS: Mrówka – Salwa, Goraj, Pawłowski, Staniec (80. Jurczyk) – Iwanek, Plewniak, Ciekalski, Rzeszowski (60. Górlicki) – Jedynak, Piróg. |
Przed spotkaniem zawodnicy Zorzy remis wzięliby w ciemno, ale po meczu w ich głowach pozostaje niedosyt. Prowadząc 2:0 z liderem rozgrywek, nie można sobie pozwolić, na takie błędy w obronie, jakie popełnili podopieczni Sławomira Skiby. Gole dla Zorzy padły po dobrze wyprowadzonych kontraatakach. Najpierw w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Kopacki i nie zmarnował tej okazji. Drugiego gola strzelił Jabłoński, po dograniu z bocznej strefy boiska przez Skibę. Gol na 2:1 padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kiedy to Jedynak wygrał powietrzny pojedynek z obrońcą z Pacanowa. Gol wyrównujący również był autorstwa Jedynaka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Reczkiem. Bardzo prawdopodobne, że Jedynak gola zdobył z pozycji spalonej. |
-------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
Lechia Strawczyn 1:1 Skała Tumlin 1:0 Gałęziowski (31 z karnego) |
Lechia: Majdziński - Konrad Majka, Karol Majka, M. Tkaczyk (60. Kaniowski), Gołuchowski (75. Bal), D. Kasprzyk, Picheta (65. M. Majka), Trzebiński, K. Kasprzyk, Piotrowski, Gałęziowski Skała: Słoń - Radek, Kruk, Janus, Janik, Milcarz, Michalczyk (55. Kołodziej), Sitarz, Chałan, Ziębiński (80. Michalski), Hyb (70. Michta) |
Aż 3 rzuty karne nie zostały wykorzystane w potyczce Lechii Strawczyn ze Skałą Tumlin. Remis z pewnością bardziej satysfakcjonuje przyjezdnych, którzy są niżej w tabeli. Po tym spotkaniu Lechia spadła na 5 pozycję, a Skała usadowiła się na 7 miejscu w świętokrzyskiej Klasie Okręgowej. -------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
LZS Samborzec 3:1 Zenit Chmielnik 1:0 Zych (25) |
LZS: Cielecki – Trześniewski, Abram, Dybus, Wasilewski (46. Biało) – Rędzi (75. Adamczyk), Syguła, Zych, Gawroński – Dziedzic, Ziółek (85. Sendrowicz) Zenit: Pryjda – Pająk, Tomczyk, Pęcherz, Waluś – Braciszewicz, Nędza (75. Osman), Ciacia, Cielibała (60. Gwarek) – Zadorski, Biały |
Najciekawiej zapowiadający się mecz tej kolejki przyniósł sporo emocji. Początek meczu był dość wyrównany, bez jakichkolwiek groźnych sytuacji bramkowych. Gra toczyła się głównie w środku pola. Emocje zaczęły się w 25 minucie spotkania kiedy sędzia podyktował rzut wolny w okolicach szesnastki Zenitu. Do piłki podszedł Gawroński, który idealnie zacentrował w pole karne, gdzie najszybszy okazał się Zych, który pokonał Pryjdę. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie zaatakowali goście i przy próbie dośrodkowania Ciaci piłkę ręką w polu karnym dotknął Abam i sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Uderzenie Zadorskiego fantastycznie obronił jednak Cielecki i wynik nie uległ zmianie. Co nie udało się gościom udało się gospodarzom. W 63 minucie po nieporozumieniu Pryjdy i Pęcherza piłkę do pustej bramki wpakował Dziedzic i zrobiło się 2:0 dla Samborca. Mimo dwubramkowego prowadzenia LZS przycisnął raz jeszcze i po dobrym dośrodkowaniu Gawrońskiego piłkę do bramki wpakował Ziółek. Dobrą okazję na drugą bramkę w meczu miał jeszcze Zych, ale jego uderzenie głową było minimalnie niecelne. Gospodarze kończyli mecz w ,,dziesięciu”, ponieważ za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Dziedzic. Chwilę później sędzia podyktował drugi w tym spotkaniu rzut karny dla Zenitu. Tym razem pewnym egzekutorem okazał się Gwarek zdobywając honorową bramkę dla swojej drużyny. -------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
Klimontowianka Klimontów 1:0 Gród Wiślica 1:0 Wieloch samobójcza (30)
|
Klimontowianka: Brzyszcz – Sejdziński, Borycki, Krawczyk, Zawadzki – Chwała (86. M. Ferens), Koczot, G. Gawryś, Szmuc – Andrzejczak, Krakowiak (72. Węgrzynowicz). Gród: Czaja – Wieloch, Mącznik, Madej (77. Walasek), Stępień – Lubański, Niedziela, Kochański, Dryja (66. Klepacz) – Mika, Rosołowski. |
Dla obydwu drużyn było to spotkanie z gatunku ,,za sześć punktów”. Gdyby zawodnicy zarówno Klimontowianki jak i Grodu mieli lepiej ustawione celowniki wynik mógł być z goła odmienny. Mecz mógł rozpocząć się idealnie dla gości. Już w 2 minucie po rozegraniu rzutu wolnego w doskonałej sytuacji znalazł się Rosołowski, jednak minimalnie przestrzelił. Kolejną dobrą okazję Gród miał w 9 minucie, kiedy po uderzeniu Miki gospodarzy uratowała poprzeczka. Po pierwszych nerwowych minutach do pracy wzieli się zawodnicy z Klimontowa. Z minuty na minutę przewaga ta rosła i wreszcie w 30 minucie Klimontowianka objęła prowadzenie. Po zagraniu z głębi pola do walki ruszyli Krakowiak i Wieloch, obrońca gości interweniował jednak tak niefortunnie, że przelobował Czaję pakując piłkę do własnej bramki. Pięć minut po utracie gola drużyna z Wiślicy stanęła przed szansą na wyrównanie. Sam na sam z Brzyszczem znalazł się Lubański, jednak górą był bramkarz Klimontowianki. Końcowym akcentem pierwszej połowy były niecelne uderzenia Niedzieli i Gawrysia. Po doliczeniu jednej minuty sędzia Dominik Kustra zaprosił drużyny do szatni. Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze i w 56 minucie powinni prowadzić 2:0. Po dośrodkowaniu Andrzejczaka piłka znalazła się na 8 metrze wprost pod nogami Koczota, ten jednak pomylił się przenosząc piłkę nad bramką. W 62 minucie po dośrodkowaniu Szmuca i uderzeniu głową Andrzejczaka Gród uratował słupek, a po chwili mocne uderzenie Gawrysia kapitalnie obronił Czaja. Klimontowianka nie ustawała w atakach i w 66 minucie po ładnej akcji Szmuca i Koczota w dobrej sytuacji znalazł się Krakowiak, trafił jednak wprost w bramkarza. Później gra się troszkę wyrównała. Gród próbował atakować, ale bardzo dobrze spisywała się obrona Klimontowianki, nie dopuszczając do groźnych sytuacji. Losy meczu mógł rozstrzygnąć wprowadzony w drugiej połowie Węgrzynowicz. Napastnik gospodarzy znalazł się sam na sam z Czają, minął bramkarza Grodu, ale z daleko wypuścił sobie piłkę i Czaja zdołał wyekspediować ją na rzut rożny. Od 83 minuty drużyna z Wiślicy grała w osłabieniu, ponieważ drugą żółtą kartką ukarany został Mącznik. Minutę później po raz kolejny w dobrej okazji znalazł się Węgrzynowicz, jednak uderzył zbyt lekko. Ostatnią wartą odnotowania sytuacją była dobra okazją Kochańskiego, który w polu karnym został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców. Druga wizyta w Klimontowie trenera Piotra Idzika zakończyła się podobnie jak pierwsza (gdy trenował Zenit) i Gród znajduje się w coraz gorszej sytuacji i jeżeli chce się utrzymać musi zacząć zdobywać punkty. -------------------------------------------------------------------------------------------------------- W najbliższej kolejce rozegranej w najbliższą niedzielę do niezwykle ciekawego pojedynku dojdzie w Stąporkowie, gdzie lider podejmie radzącą sobie coraz lepiej Unię. Ciekawie powinno być również w Chmielniku. Miejscowy Zenit zmierzy się z będącą wiosną w fatalnej formie Lechią. Ważny mecz dla dolnego układu tabeli odbędzie się we Włoszczowej – rozgrywająca tam swoje spotkania ekipa Zieleni Żelisławice stanie naprzeciw Victorii Skalbmierz. Walka zarówno o utrzymanie jak i awans zapowiada się niezwykle interesująco. Do ostatniej kolejki możemy spodziewać się ogromnych emocji. Zestaw par 20 kolejki: Autorzy: DanielQ, Kamil - Kielecka Piłka |