Notice: Constant _INCROOT already defined in /home/kielecka/www/news.php on line 21
Podsumowanie 24 kolejki V ligi


a Nidzianka Bieliny 2:0 LZS Samborzec

1:0 Kowalczyk (8)
2:0 Skrzypek (90)


Nidzianka: H. Iwan - Gajda, S. Satro, Janaszek, M. Maciejski, Skrzypek (85. Skrzyniarz), Kraj, Sito (90. Mochocki), R. Kowalczyk, Pindral, Brożyna (75. Wąś).

Samborzec: Cielecki - Abram, Dybus, Trześniewski, Stanek, Syguła, Biało (66. Chmiel), Zych, Dziedzic, Ziółek (85. Kuśmira), Adamczyk.

O sporą niespodziankę pokusiła się Nidzianka Bieliny, która na własnym boisku pokonała kandydata do awansu - LZS Samborzec. Jak to często bywa, początek spotkania to chaotyczna gra z obydwu stron. Po krótkim okresie czasu Nidzianka przejęła inicjatywę i zaczęła dochodzić do głosu. Efektem tego bramka z 8 minuty spotkania autorstwa Rafała Kowalczyka. Gol padł po ładnym uderzeniu zza pola karnego. Po zdobyciu pierwszego trafienia Nidzianka miała kolejne szanse. Najlepszą okazję do podwyższenia rezultatu zmarnował Mateusz Pindral, który w sytuacji sam na sam przestrzelił. Goście z Samborca też mieli swoje sytuacje, jednak w bramce Bielinian dobrze sprawował się Hubert Iwan.

W drugiej części meczu gra miała podobny przebieg. Obie ekipy miały swoje szanse, ale gospodarze nadal przeważali. Tego spotkania do udanych z pewnością nie zaliczy wspominany wcześniej Mateusz Pindral, który co jakiś czas marnował świetne okazje do zdobycia gola. Dopiero w końcówce spotkanie goście z Samborca przyspieszyli. Nie udało się im jednak zdobyć gola. W 92 minucie meczu na 2:0 dla Nidzianki podwyższył Rafał Skrzypek, który głową skierował piłkę do siatki gości.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Klimontowianka Klimontów 1:0 Lechia Strawczyn

1:0 D. Ferens (90 + 1)


Klimontowianka: Brzyszcz – Zawadzki, Borycki, Sudy (74. Pawłowski), Krawczyk – G. Gawryś, Koczot, Chwała, K. Andrzejczak – Barański, Krakowiak (79. D. Ferens).


Bardzo ważne punkty zapewnił wczoraj swojej drużynie 19-letni wychowanek Klimontowianki Daniel Ferens, który w doliczonym czasie gry wykorzystał sytuację sam na sam z Majdzińskim i został bohaterem spotkania. Goście przyjechali do Klimontowa po ubiegło tygodniowym zwycięstwie z Grodem aż 7:2. Nic dziwnego, że wczoraj też liczyli na komplet punktów z beniaminkiem. Podopieczni Kazimierza Zapały od początku spotkania starali się przejąć inicjatywę i zaatakować, jednak to niespodziewanie po kilku minutach to gospodarze ruszyli z atakiem na bramkę strzeżoną przez Majdzińskiego. Bardzo dobrą okazję do otwarcia wyniku miał Krakowiak (wrócił do składu po kontuzji), który po podaniu od Barańskiego znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii, lecz napastnik LKS-u pomylił się w tej sytuacji nieznacznie. Zaskoczeni takim obrotem sprawy strawczynanie próbowali forsować obronę Klimontowianki długimi podaniami z pominięciem drugiej linii, jednak ataki te były łatwo neutralizowane przez obronę LKS-u. Kolejną dobrą okazję do zdobycia prowadzenia zespół z Klimontowa miał w 21 minucie gdy po dokładnym dośrodkowaniu Krakowiaka zbyt słabo uderzył Chwała. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w polu karnym Lechii gdy mijała 30 minuta spotkania. Najlepszy na boisku w całym spotkaniu Koczot ograł w polu karnym dwóch przeciwników, minął Majdzińskiego i został przez niego ewidentnie podcięty, lecz sędzia pozostał niewzruszony a pomocnik Klimontowianki został ukarany żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.

Druga połowa rozpoczęła się z ponad dwudziesto minutowym opóźnieniem z powodu ulewy jaka przeszła nad stadionem przy ulicy Zysmana. Od początku jej trwania do zmasowanego ataku ruszyli zawodnicy Lechii i już w 49 minucie mogli objąć prowadzenie, lecz strzał jednego z napastników bardzo dobrze obronił Brzyszcz. Nie minęło kilka następnych minut a Lechia po raz drugi zagroziła bramce gospodarzy. Z piłką minął się Zawadzki, groźnie dośrodkował Kasprzyk a piłkę zmierzającą do bramki wybił w ostatniej chwili Borycki. Najlepszą okazję w tym spotkaniu zmarnował jednak Trzebiński, który w 70 minucie mając przed sobą pustą bramkę nie trafił w nią wcale. Gdy wydawało się, że bramka dla drużyny ze Strawczyna to kwestia czasu inicjatywę przejeli na nowo zawodnicy z Klimontowa. W 84 minucie po dośrodkowaniu Krawczyka piłka trafiła w rękę jednego z zawodników Lechii, ale sędzia nie zareagował. Decydująca o losach spotkania była 91 minuta. Wprowadzony w drugiej połowie Pawłowski zagrał idealnie do Daniela Ferensa a ten nie zmarnował sytuacji i pokonał Majdzińskiego. Fetowania i radości na stadionie w Klimontowie nie było końca. Gospodarze mimo, że osłabieni brakiem Szmuca i Sejdzińskiego pokonali czołową drużynę V ligi i uczynili ważny krok w kierunku utrzymania.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Gród Wiślica 3:0 Zorza Tempo Pacanów

1:0 Mika (54 z karnego)
2:0 Lubański (64)
3:0 Klepacz (78)
a


Gród: Czaja - Wieloch, Madej (75. Majcher), Mącznik (64. Gruchała), Stępień - Mika, Kochański (81. Lozia), Lubański, Niedziela - Walasek (60. Klepacz), Rosołowski.

Zorza: Reczek - M. Marcinek, Gawłowski, Kuza, Kondek - Nowicki (60. Zaród), Jabłoński, K. Marcinek, Wójtowicz (60. Kosiór) - Kopacki, Gwóźdź.

W derbach powiatu buskiego było wiele emocji, począwszy od niewykorzystanych sytuacji, przez rzuty karne aż po wygraną gospodarzy. Zespół gości stwarzał sobie dogodne sytuacje do strzelenia bramek, lecz zawodziła skuteczność. Gród nie stwarzał zbyt wielkiego zagrożenia pod bramką Reczka, jednak wykorzystał wszystkie nadarzające się okazje. Mimo dwóch żółtych, a w konsekwencji czerwonej kartki dla Kopackiego, zespół Zorzy starał się odrobić straty, przez co nadziewał się na kolejne kontry podopiecznych Piotra Idzika.

Relacja: skycoach - Kielecka Piłka
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Zenit Chmielnik 3:1 Unia Sędziszów

1:0 Gwarek (48)
2:0 Gwarek (57)
3:0 Biały (84)
3:1 Matelski (90 + 1)
a


Zenit: Pryjda – Cielibała (46. Tomczyk), Pająk (71. D.Osman), Pęcherz, Waluś (46. M. Osman) – Biały, Nędza, Ciacia, Bracisiewicz – Gwarek, Zamojski (86. Boksa).

Kibice, którzy wybrali się wczoraj na stadion przy ulicy Dygasińskiego zobaczyli bardzo dobre spotkanie. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem wyrównanej walki z obu stron. Zarówno Pryjda jak i Otręba mieli w tej części spotkania sporo pracy, ale obydwaj zachowali czyste konto. Po przerwie na boisku rządzili już niepodzielnie gospodarze. Pierwsza bramka meczu padła w 48 minucie. W sporym zmieszaniu pod bramką Otręby najlepiej zachował się Gwarek pakując piłkę do bramki sędziszownian. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców w 57 minucie, kiedy to popisał się pięknym uderzeniem głową po dośrodkowaniu Nędzy. Dwubramkowe prowadzenie pozwoliło Zenitowi spokojnie kontrolować mecz i czekać na kontry. Po jednej z nich trzecią bramkę dla podopiecznych Zdzisława Maja zdobył Biały i mecz był praktycznie rozstrzygnięty. Ostatnie słowo należało jednak do gości, którzy za sprawą Matelskiego zdobyli w końcówce honorowe trafienie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


Skała Tumlin 2:1 ŁKS Łagów

1:0 Kołodziej (34)
1:1 Arczewski (63)
2:1 Michta (78)
a


Skała: Słoń – Radek, Kruk (60. Hyb), Michalczyk, Janik – Michał Milcarz, Mateusz Milcarz, Sitarz, Adach (74. Czechowski) – Kołodziej, Michta (87. Michalski).

Łagów: Styczyński – Kowalski, Arczewski, Sadłowski – Kołbuc, M. Wąsik, Nawrocki, T. Pustuła (79. Brudek), Murzec (72. M. Michalczyk) – Kamiński (72. Czaja), Bochniak.

Duża awantura, akcja policji i sporo zamieszania – to wszystko oprócz meczu piłkarskiego mogli zobaczyć wszyscy Ci, którzy wybrali się w niedzielne popołudnie na stadion w Tumlinie. To co stało się chwały nikomu nie przynosi i powinno zwrócić uwagę związku i działaczy, że problem stadionowego chuligaństwa nie dotyczy tylko zespołów z wyższych lig, ale też jest problemem regionalnym, gdzie nienawiść i wewnętrzne porachunki między miejscowościami przenoszą się na trybuny. Jesienią mieliśmy tego przykład w Koprzywnicy, gdzie pobitych zostało kilku z kibiców oraz zawodnik Zrywu Zbigniewice. Efekt? Stadion Koprzywianki został zamknięty na jedno spotkanie. Sam się zastanawiam czy ta kara dała komuś cokolwiek do myślenia. By przedstawić obraz tego co wydarzyło się na stadionie przy Osowej 1a posłużę się relacją naszego czytelnika oraz pewnym odnośnikiem, który może sporo w tej kwestii wyjaśniać.

Big Dick:
"Przebieg meczu w Tumlinie:
Przed meczem kibice z Łagowa wysiadają z zawodnikami. Zawodnicy idą do szatni. Jakiś wypierdek mamuta chodzi koło działaczy z Łagowa i napina sytuację wspominając dawną bójkę w Łagowie (zresztą przez cały mecz chodził i podkręcał).
Kibice z Łagowa zaczynają przyśpiewki (trzeba dodać że to w większości 15-16 latki), wystraszeni ilością kibiców i przyśpiewkami działacze Tumlina wzywają Policję. Przyjeżdża bus policyjny z którego wybiega 4 nienormalnych policjantów, którzy nie obserwują sytuacji tylko od razu sprzedają kilka pałek tym nastolatkom, chcą zabrać bogu ducha winnego chłopaka, który nawet nie śpiewał. Jednak chyba któryś z nich doznał olśnienia, bo po chwili wycofują się, wsiadają do busa i odjeżdżają na drugi koniec stadionu. Nadjeżdża drugi radiowóz (osobówka) busiarze są odważniejsi i podjeżdżają bliżej. Przy stanie 1:1 jakiś gość podchodzi do kibica z Łagowa znajdującego się na trybunie i kopie go oraz uderza w twarz. Policjanci znowu reagują, ale zabierają chłopaków z Łagowa, że widząc tego gościa, który rozpoczął (gość ten, wielki bohater ucieka ze stadionu).
Przyjeżdżają jeszcze 3 radiowozy białych kasków, na szczęście mądrzejszych podchodzą pod trybunę z chłopakami z Łagowa, ale widząc że tylko śpiewają schodzą na bok.
Gość który rozpoczął bójkę niestety okazał się na tyle głupi, ze wrócił na stadion i po wskazaniu na niego Policjanci skuwają go.
Właśnie tak to wyglądało.”


Powyższy opis zgadza się z wypowiedzią zapewne jednego z fanów Skały, który pochodzi ze strony ŁKS-u:

kuska7
"Nom wy k***a ch**e pier*****e. Żarty sobie stroicie i sracie się jak nie wiem. Dostaliście wpier**l i tak powinno być a teraz jeszcze płaczecie sadziliście się i przesadziliście. Więc dostaliście. SKAŁA TUMLIN Najlepsza Jest i KIbiców Za*******ch Maa..."

Powyższego opisu Redakcja naszego serwisu nie zamierza komentować i pozostawia go do opinii naszych internatów. Pozostaje mieć nadzieję, że całą sprawą awantury oraz braku zabezpieczenia na meczu zajmie się ŚZPN i do podobnych wydarzeń na świętokrzyskich boiskach dochodzić już nie będzie.
Na boisku już w zdecydowanie mniej nerwowej atmosferze Skała pokonała ŁKS 2:1. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył w 34 minucie Kołodziej. Po przerwie wynik stan meczu wyrównał Arczewski. Decydująca akcja meczu miała miejsce w 78 minucie, gdy Michta w dobrej sytuacji pokonał Styczyńskiego
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a MKS Stąporków 2:0 Moravia Morawica

1:0 Rzeszowski (8)
2:0 Piróg (85)
a


Stąporków: Gwizd - Iwanek, Pawłowski, Goraj, Staniec, Ciekalski (70. Górlicki), Kukuła, Plewniak, K. Rzeszowski (78. Piwowar), Stawiarski, Jedynak (81. Piróg).

Moravia: P. Kubicki – A. Strójwąs, Rożkiewicz, Wyrębkiewicz (43. E. Lurzyński), Koncewicz – B. Młynarczyk, W. Młynarczyk, K. Kubicki, Woś – P. Strójwąs (55. Jasiński), Chlebowski.

Porażka z liderem zepchnęła Moravię na szóste miejsce w tabeli. Nie pozostaje więc nic innego jak spróbować ugrać jeszcze trochę punktów, bowiem przy niekorzystnym układzie z ligi okręgowej spaść może 8 zespołow.

Mecz w Stąporkowie stał na dobrym poziomie. W pierwszej połowie więcej sytuacji stworzyli gospodarze i jedną z nich zamienili na gola. Już w 8 minucie wykorzystali najpierw złe wybicie, a potem nie najlepsze ustawienie naszej ekipy i objęli prowadzenie. Moravia starała się wyprowadzać groźne kontry i po jednej z takich akcji powinno być 1:1. Tuż po wznowieniu gry znakomita akcja gości i dosłownie centymetrów zabrakło Przemkowi Strójwąsowi by głową doprowadzić do wyrównania. Pod koniec pierwszej połowy boisko opuścić musiał kontuzjowany Dominik Wyrębkiewicz.

W drugiej części gospodarze nie atakowali już z taką werwą, a w 70 minucie zdobycie trzech punktów ułatwił im sędzia, który pokazał Kamilowi Kubickiemu drugą żółtą kartkę po tym jak ten niezadowolony z jego decyzji powiedział „Panie sędzio prosiłbym o sprawiedliwe sędziowanie”. Swoją drogą gdyby sędziowie karali kartkami każdą taką wypowiedź trudno było by kończyć mecze w regulaminowych 90 minutach, bowiem zdekompletowanie składu następowało by znacznie wcześniej. W końcówce meczu kontra gospodarzy zapewniła im spokojną końcówkę po tym jak niepewne wyjście Piotrka Kubickiego wykorzystał Piróg lobując naszego bramkarza. Szansę na honorową bramkę mieliśmy jeszcze w 89 minucie jednak znakomicie spisał się bramkarz gospodarzy trzykrotnie broniąc strzały naszych piłkarzy.

Relacja: morawica.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a

Piast Chęciny 0:2 Victoria Skalbmierz

0:1 Rechowicz (33)
0:2 Wojtal (70)

a


Piast: Sroka – Kasperek, Tekiel, Niechciał, Mikulski (75. Ziółkowski) – Borycki, Kurzawa, Buras (46. Korba), Skrzyniarz (46. Chiberski) – Stajniak, Kuś (61. Grzesik).

Victoria: Tomczyk – Włudarz, Stelmach, Dzierżak, Albin – Kucybała, Łakota, Rechowicz (82. Kupiszewski), Jakubas (78. Borek) – Wojtal (86. Suchowiecki), Zalewski.

Mecz dla obydwu drużyn był z gatunku tych za ,,sześć punktów”. Faworytem przed spotkaniem byli gospodarze, lecz boisko pokazało, że faworyt nie zawsze wygrywa. Victoria w Chęcinach zaprezentowała się lepiej od gospodarzy. Obydwie bramki Piast, a właściwie jego obrońcy sprezentowali skalbmierzanom. Najpierw niezdecydowanie formacji obronnej gospodarzy wykorzystał Rechowicz i dał prowadzenie swoje drużynie. Po przerwie drugiego gola dorzucił jeszcze Wojtal i zapewnił Victorii trzy punkty oraz dużą szansę na utrzymanie w ,,okręgówce”.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------




Świt Ćmielów 0:1 Zieleń Żelisławice

0:1 T. Fira (38)
a


Świt: Kaczor - Kmera, Paszyński, Kutryba, Relikowski, Pintal (85. Wyroda), Wanat, Pawęzka, Sado, Szymkiewicz (75. Sołtykiewicz), Czupryn.

Ważne zwycięstwo Zieleni Żelisławice w pojedynku ze Świtem Ćmielów. Wygrana ta przedłuża szanse Zieleni na pozostanie w świętokrzyskiej Klasie Okręgowej. Sytuacja Świtu wygląda wręcz tragicznie i na dzień dzisiejszy wiadomo już, że w przyszłym sezonie Ćmielowian zobaczymy na A - klasowych boiskach.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Już jutro zostanie rozegrana kolejna seria spotkań, która w pierwotnym terminie miała odbyć się 28 marca, lecz z powodu fatalnych warunków pogodowych została przeniesiona na 13 maja. W najciekawszym spotkaniu tej kolejki Nidzianka Bieliny podejmie u siebie Zenit Chmielnik. Obie drużyny mają spore szanse na włączenie się do walki o awans i ich pojedynek zapowiada się naprawdę ciekawie. Lider ze Stąporkowa na własnym boisku zmierzy się z nieobliczalnym beniaminkiem z Klimontowa, a wicelider z Samborca po kolejne ligowe punkty pojedzie do Chęcin. Emocji nie powinno zabraknąć również w Łagowie. Miejscowy ŁKS po porażce w Tumlinie zrobi zapewne wszystko by sięgnąć po trzy punkty w pojedynku z Moravią.

Zestaw par:
ŁKS Łagów - Moravia Morawica
Nidzianka Bieliny - Zenit Chmielnik
Skała Tumlin - Gród Wiślica
MKS Stąporków - Klimontowianka Klimontów
Piast Chęciny - LZS Samborzec
Świt Ćmielów - Lechia Strawczyn
Zieleń Żelisławice - Zorza Tempo Pacanów
Victoria Skalbmierz - Unia Sędziszów

Początek wszystkich spotkań o godzinie 17.30.

Autorzy:
DanielQ, Kamil - Kielecka Piłka
Komentarze
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz

Fatal error: Uncaught Error: Call to undefined function QueryScalar() in /home/kielecka/www/includes/comments_include.php:170 Stack trace: #0 /home/kielecka/www/news.php(220): showcomments('N', 'fusion_news', 'news_id', '505', 'news.php?readmo...') #1 {main} thrown in /home/kielecka/www/includes/comments_include.php on line 170