Notice: Constant _INCROOT already defined in /home/kielecka/www/news.php on line 21
Podsumowanie 27 kolejki IV ligi

4liga


W minionej kolejce dużą niespodziankę sprawił GKS Nowiny, który zremisował z rezerwami II – ligowego KSZO Ostrowiec Św. Również do grona niespodzianek trzeba zaliczyć wynik młodego zespołu Spartakusa Daleszyce, który „urwał” punkty walczącej o awans Sparcie Dwikozy. Lider ze Starachowic „rzutem na taśmę” zapewnił sobie komplet punktów w meczu z Alitem Ożarów.






a KSZO II Ostrowiec Świętokrzyski 2:2 GKS Nowiny

0:1 Kołodziejczyk (39)
0:2 Kołodziejczyk (61)
1:2 Dybiec (68)
2:2 Dybiec (90)

a


KSZO II: Jabłoński - Gołasa, J. Kapsa, Dybiec, Mikołajek, Skwarliński, Nogaj, Nowik, Łatkowski, Żelazowski (46. Cira), M. Kapsa

GKS: Pacanowski - Kaczor, Wilczyński (90. Starek), Michta, Rabiej, Szymkiewicz, Sinkiewicz (77. Król), Grudzień, Stanek, Kołodziejczyk, Kubicki (87. Jastrzębski)


Mecz odbył się na głównej płycie boiska w Ostrowcu. Gospodarze przeważali w meczu do momentu w którym jeden z zawodników otrzymał czerwona kartkę. Początek pierwszej polowy należał do KSZO. Jednak brakowało im wykończenia akcji. Przełomowym punktem meczu był rzut karny dla gości.
Jacek Kubiki uderzeniem „przelobował” bramkarza ale przed utrata bramki uratował ich obrońca, wybijając piłkę ręka. Sędzia za to zagranie pokazał czerwień i wapno, które precyzyjnym strzałem na bramkę zamienił Kołodziejczyk. W osłabieniu gospodarzom nic się nie układało, grali bardzo nerwowo. Wynik do przerwy 0-1.
Druga połowa to ogromna dominacja Nowin. Bramkę na 2-0 zdobył Sinkiewicz w sytuacji „sam na sam”. Kolejne minuty to festiwal niewykorzystanych sytuacji GKS-u, lecz jak mówi piłkarskie przysłowie, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było i w tym wypadku. W 68 minucie goście przeprowadzili szybki i udany kontratak. Dokładne dośrodkowanie z lewej strony boiska wykończył zawodnik gości który uderzył z pierwszej piłki po koźle i w ten sposób zaskoczył Pacanowskiego. W doliczonym czasie gry sędzia odgwizdał rzut wolny w pobliżu lewego narożnika pola karnego. Celne dośrodkowanie, zamieszanie i piłkę skierował dość szczęśliwie w dolny lewy róg bramki zawodnik ostrowieckiego zespołu. Wynik dla gospodarzy może wydawać się niesprawiedliwy ale cóż taka piłka a sytuacje jak są trzeba je wykorzystywać.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Spartakus Razem Daleszyce 1:1 Sparta Dwikozy

1:0 Dziurski (24)
1:1 Rzeszutek (67)

a


Spartakus: Kołomański - Toboła, Jaguś (72.Mochocki), Ryba, Banasik, Rubak, Otawski, Pająk (70.Banasik), Wołcerz (46. Ostrowski, 80. Janik), Dziurski, Klimek

Sparta: Kuśmierz - Niziołek (46.Gaweł), Leptacz, Stefański, Stępień (85.Giedzion), Rzeszutek, Głuch, Smykla, Kościelny, Gajda (75.Prarat), Lebida (58.Hołody)




Krzysztof Smykla właśnie zarabia pierwszą żółtą kartkę (fot. G. Sojka). [Więcej zdjęć]


Wyrównująca bramka Sparty (fot. G. Sojka). [Więcej zdjęć]


--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Wisła Sandomierz 3:2 OKS Opatów

0:1 K. Kostrzewa (25)
1:1 Michalski (38)
1:2 Dziewięcki (38)
2:2 Michalski (50)
3:2 Ogrodnik (59)

a


Wisła: Wiąk (30. Drozdowski) - Rosowicz, Słonina, Hawrylak, Z. Warzocha, Kapica, Kodyra, Sobiło, Bakalarski (46 Bakalarski), Krawczyk (46 Ogrodnik), Michalski

OKS: Rak, Jasiński, Rębowski, Cielebąk, Jankowski, Kroczek, Waga, Rutkowski (72 Dzietko), Czaja (72 S. Kostrzewa), Dziewięcki. K. Kostrzewa (89 Dominik)


Istny dreszczowiec sprawili dziś piłkarze kibicom, którzy przybyli na stadion w Samborcu. Cały mecz obfitował w walkę do ostatniego gwizdka, emocje i zaangażowanie, którego nie można odmówić piłkarzom. Zaczęło się po myśli gospodarzy, którzy przez piętnaście pierwszych minut dominowali na boisku. W 12 minucie dobry przerzut Kodyry do Kapicy. Ten samotnym rajdem lewą stroną minął obrońcę i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Niestety z ostrego kąta trafił wprost w niego. Dopiero po kwadransie gry OKS stworzył dogodną sytuację bramkową, której nie wykorzystał napastnik gości trafiając prosto w nogi jednego z obrońców Wisły. Po rzucie rożnym dla przyjezdnych, zamieszanie w szesnastce Sandomierzan i szansa na kontrę. Ponownie długą piłkę z środka pola posyła Kodyra, ta spada tuż za linią obrony gości wprost pod nogi Krawczyka. Ten decyduje się na strzał lecz piłka mija poprzeczkę bramki Raka. Kolejny dobry przechwyt w środku pola, zagranie na skrzydło do Bakalarskiego, który posyła prostopadłą piłkę przed pole karne OKS'u. Do piłki dobiega Michalski lecz strzał bardzo niecelny. W 25 minucie przy lini bocznej faulowany zawodnik z Opatowa. Dośrodkowanie z rzutu wolnego w szesnastkę Wiąka, który pada na murawę, a piłka szczęśliwie ląduje w bramce Wisły. Sędzia wskazuje na środek boiska mimo, że bramkarz gospodarzy nie podnosi się z murawy. Na stadionie cisza, Wiąk leży w bezruchu we własnym polu karnym. Na boisko wbiega lekarz, wezwany przez piłkarzy Wisły. Doperio po chwili całym zajściem zainteresował się arbiter. Na ławce Sandomierzan chwila konsternacji, po 5 minutach bramkarz podnosi się z murawy. Nie wyglądało to zbyt dobrze, lecz decyduje się na kontynuację spotkania. Po 10 minutach przerwy w grze sędzia wznawia mecz, a Wiślacy od razu przechodzą do ataku. W 30 minucie spotkania wymuszona zmiana kontuzją Wiąka, którego zastępuje w bramce Maciej Drozdowski. Minutę później podobna sytuacja dla OKS, rzut wolny niemal z tego samego miejsca. Długa piłka lecz tym razem niecelna. W 32 minucie drugi gol dla gości. Po błędzie w defensywie Wisły piłkę przechwytuje zawodnik z Opatowa, prostopadle zagrywa do Szczepana Dziewięckiego, który pewnie umieszcza piłkę w siatce. Wisła ponownie od środka, szybkie zagranie do Bakalarskiego, mamy rzut rożny. Dośrodkowanie w pole karne, dobrze piąstkuje Rak. W 38 minucie na dwudziestym metrze faulowany Sobiło. Szybkie rozegranie i mamy kontaktową bramkę. Precyzyjnym strzałem popisał się Mateusz Michalski. Do pierwszej połowy sędzia doliczył 10 minut. Wisła jeszcze kilka razy zagroziła bramce gości lecz nie zdołała wyrównać. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal przeważała Wisła, lecz nie potrafiła wykończyć akcji. Determinacja i wola walki dała Wiślę znaczącą przewagę, którą w 50 minucie ponownie potrwierdził Michalski zdobywając drugiego gola. Niespełna dziesięć minut później kolejna bramka dla Wisły. Po odważnym rajdzie swojego dziesiątego gola w sezonie zdobywa Dariusz Ogrodnik. Teraz Wisła grała praktycznie sama ze sobą, a piłkarze OKS'u uciekali się do niesportowych zagrań. Gra nieco zaostrzyła się. W 63 minucie ponownie błysnął Michalski który wyprzedził obrońców lecz poślizgnął się i zgubił piłkę. W 81 minucie Rosowicz włączył się do akcji ofensywnej. Bramkarz przyjezdnych wychodzi z bramki próbując wybić piłkę. Rosowicz oddaje strzał z 30 metrów lecz niestety niecelny. W 89 minucie szansę na wyrównianie miał OKS, który wywalczył rzut rożny. Próba strzłu bezpośredniego lecz bardzo niecelny. W drugiej połowie zdecydowanie przeważała Wisła, która zdobyła dwie bramki zapewniając sobie tym samym zwycięstwo w tym spotkaniu.

Autor: Bart1925 - Kielecka Piłka

--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Partyzant Radoszyce 0:0 Heko Czermno

a


Partyzant: Winckowicz - Luzar, Kula, Komisarski, Łuszczyński, Bujakowski, Francuz, Zalinski, Dzwonek, Słoń, Strzałka

HEKO: Pyka - Morawski, Bartkowiak, Kolba, Foks, Marcioch, Potęga, Majchrzak, Lech, Adamczyk(80 Tanasiewicz), Starościak

31 maja na stadionie w Radoszycach odbył się mecz derbowy pomiedzy drużynami Partyzanta Radoszyce i drużyną HEKO Czermno. Spotkanie wzbudziło ogromne zainteresowanie wśród kibiców, na trybunach Radoszyckiego stadionu zasiadło około 450 kibiców. Mecz toczył się w trudnych warunkach przy ciągle podającym deszczu, murawa była bardzo grząska i piłka bardzo często stawała w kałużach wody. Pierwszą bardzo dobrą sytuacje do zdobycia bramki mieli piłkarze HEKO. Po dośrodkowaniu Damiana Marciocha strzałem głową próbował zaskoczyć bramkarza Partyzanta Mariusz Kolba, lecz Bogdan Winckowicz nie dał się zaskoczyć. Chwile potem bardzo dobrą akcję przeprowadziła drużyna z Radoszyc. Z lewej strony boiska bardzo dobrze w pole karne dośrodkował Bujakowski ale Tomasz Strzałka próbując oddać strzał poślizgnął się i na strachu się skończyło. Więc do przerwy 0:0. Druga część rozpoczęła się od ataków miejscowych ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki HEKO. Po szybkich kontrataku to piłkarze z Czermna mogli pokonać Winckowicza ale Emil Adamczyk nie potrafił umieścić piłki w pustej bramce. Bardzo podobną sytuacje mieli piłkarze Partyzanta. Bujakowski w narożniku pola karnego ograł wychodzącego Rafała Pyke dośrodkował w pole karne a tam tylko dobra interwencja Filipa Bartkowiaka zapobiegła utracie bramki przez drużynę HEKO bo już ja jego plecami czekał na błąd Tomasz Strzałka. Tak więc w kolejnych derbach powiatu Koneckiego pomiędzy Partyzantem Radoszyce a HEKO Czermno padł bezbramkowy remis który nie krzywdzi żadnej ze stron.

Autor: Mateusz 12 - Kielecka Piłka

--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Piaskowianka Piaski 2:1 Łysica Bodzentyn

1:0 Faryna (18)
1:1 Kucała (36)
2:1 Fatyga (40)

a


Piaski: Rybiński - Bąk, Świerczyński, Więckowski, Pietrasiewicz, Faryna, Kozłowski, Wijas (88 Misztal), Karasek, Przekaza (46 Iwański), Fatyga (82 Woliński)

Łysica: Ścisłowicz - Siudek, Łapot (65 Kukulski), Maniara, Kosecki (65 Góźdź), Kucała (46 Kupis), Bracik, Kotwica (46 Paweł Wijas), Boguszewski, Piotr Wijas, Hajdenrajch


Jestem zadowolony z gry zespołu i - przede wszystkim - z wyniku, choć mogł on byc troszkę bardziej okazały, bo mieliśmy kilka wyśmienitych okazji do zdobycia bramki. Drużyna w dzisiejszym meczu włożyła mnóstwo serca i pozostawiła na boisku bardzo dużo zdrowia. Dziękuję wszystkim chlopakom za ogromną wolę walki. Po ostatniej porażce z Heko przeprowadziliśmy sobie kilka męskich rozmów i widać, że to poskutkowało, bo dziś wyglądało to na boisku naprawdę dobrze. Gdybyśmy tak grali wiekszość spotkań, z takim zaangazowaniem i wolą walki, to bylibyśmy w czołówce tabeli. No, ale cóż... Teraz musimy zdobyć jeszcze kilka punktów w ostatnich meczach i przypieczetować na 100% utrzymanie w szeregach IV ligi. - mówi trener Piaskowianki Paweł Rybiński

--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a GKS Rudki 0:3 Sparta Kazimierza Wielka

0:1 Mirek (11)
0:2 Globicki (32)
0:3 Puchała (55)

a


GKS: Rafalski - Kępa(70.Dawidowicz), Brzozowski, Sado, Borowiec, Kosmala, Wojciechowski, Kubiakowski(71.Barucha), Mikos(75.Kowalski), Rubinkiewicz (60.Łebek), Kowalski

Sparta: Jeziorek - A. Idziak, Głąbicki, Radziszewski (90 Krzan), Adamczyk, S. Idziak (78 Porębski), Sobura, Krupa (72 Gorgoń), Puchała, Mach (38 Kwiecień), Mirek


Mecz przebiegał zdecydowanie pod dyktando gości z Kazimierzy Wielkiej. Pierwszego gola dla gości zdobył Grzegorz Mirek, który świetnie wyskoczył do zawieszonej w powietrzu piłki i pewnie skierował ją do siatki. Druga bramka padła po rzucie karnym, który pewnie wykorzystał Głąbicki. Dodajmy, że jedenastka została podyktowana za bezmyślny faul Cezarego Brzozowskiego. Trzeci gol Sparty to konsekwencja dwóch pierwszych trafień. Rudki musiały się otworzyć, co skrzętnie wykorzystali goście, a konkretnie Puchała. Najlepszą okazję do zdobycia bramki dla GKS-u stworzył Dariusz Kowalski, jednak jego strzał był minimalnie niecelny. Wiele kontrowersji wzbudziła postawa jednego z sędziów bocznych, który wielokrotnie podnosił chorągiewkę na znak spalonego w stykowych sytuacjach. Mimo to, bez dwóch zdań Sparta zasłużyła na zwycięstwo.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Orlęta Kielce 1:3 Hetman Włoszczowa

0:1 Kozieł (15)
0:2 Skiba (34)
1:2 M. Zacharski (45)
1:3 Oduliński (57)

a


Orlęta: Palka - Relidzyński, Dziubel, Śliwa, M. Zacharski, Bakalarz (86 Kundera), A. Zacharski (46 Urbanek), Niebudek, Roter, Kita, Brzozowski

Hetman: Miernik - Wroński, Podsiedlik, Cegieła, Kozieł, Oduliński, Rak (73. Gawron), Orzeł, Fidera, Musiał (86. Zaganiacz), Skiba (69. Wójcie)


Pierwsza połowa rozpoczyna się na przemian od ataku gości oraz gospodarzy. Śliska nawierzchnia nie umożliwiała gry na sto procent. Częste piłki posyłane na najlepszego napastnika Orląt zostawały odbierane. W 15 minucie meczu została przeprowadzona kontra gości, obrońca Paweł Kozieł znalazł się na 16-tym metrze z piłką i pięknym strzałem z dystansu otworzył wynik. Gra Hetmana układała się coraz lepiej, długie wymiany piłek pozwalały na wypracowanie kolejnej bramkowej sytuacji. W 34 minucie Przemek Fidera posyła prostopadła piłkę do Skiby który wychodzi sam na sam z bramkarzem. Grzegorz wyciąga bramkarza i strzela z ostrego konta do pustej bramki, tym samym podwyższa wynik na 0-2. W końcówce pierwszej połowy Paweł Musiał fauluje piłkarza gospodarzy w pobliżu pola karnego. Dośrodkowanie w kierunku długiego rogu bramki trafia do Mateusza Zacharskiego który delikatnym muśnięciem piłki strzela jak nam wiadomo honorowego gola.

Początek drugiej połowy to ataki gospodarzy. W 55 minucie Orlęta miały dogodna sytuacje na strzelenie bramki dająca remis. „Kopanine” w polu bramkowym Dariusza Miernika wyjaśniają obrońcy Hetmana posyłając piłkę do Skiby który osamotniony na swojej połowie czekał na podanie. Napastnik gości zostaje sfaulowany w polu karnym, Dariusz Frydryk odgwizduje jedenastkę. Piłkę ustawia najskuteczniejszy piłkarz Hetmana Łukasz Oduliński i podwyższa wynik na 1-3.


W końcówce spotkania trener Groszek zmienia trzech piłkarzy aby wzmocnić obronę. Wynik meczu nie uległa zmianie, Hetman awansował na miejsce dające awans do wyższej klasy rozgrywek lecz do końca sezonu zostały jeszcze trzy kolejki.


Łukasz Oduliński zdobywa bramkę z rzutu karnego (fot. G. Sojka). [Więcej zdjęć]


Radość na ławce Hetmana (fot. G. Sojka). [Więcej zdjęć]

--------------------------------------------------------------------------------------------------------


a Juventa Starachowice 1:0 Alit Ożarów

1:0 Anduła (93)
a


Juventa: Wróblewski - Niewczas, Tchurz, Stępień, Dudek, Góra, Kruk (46 Tobiszewski), Gruszczyński, Płusa, Wójcik, Anduła

Alit: Rybus - Gierczak, Drdzeń, Mazur, Gołda, Mianowany, R. Buglewski, M. Buglewski, Dwojak, Kiliański (84 Jastrzębski), Stępień (90 Tomczyk)


W 3. minucie doliczonego czasu gry bramkę dającą zwycięstwo Juvencie zdobył Dariusz Anduła. Od pierwszych minut gracze Alitu konsekwentnie opóźniali wznowienie gry.

W pierwszych 45 minutach słabą grę w wykonaniu piłkarzy Juventy jak i Alitu byli zmuszeni oglądać kibice na stadionie w Starachowicach. Tylko kilka akcji zakończonych strzałami w wykonaniu zawodników Juventy. Jednak już w 1 min. szansę na pokonanie golkipera Alitu Jakuba Rybusa, miał Anduła. Piłkę po strzale popularnego „Andzi” końcówkami palców na rzut rożny wybił bramkarz przyjezdnych. W 17 min. kolejną groźną akcję stworzyli gracze „żółto-niebieskich”. Marcin Dudek zagrał piłkę z autu w pole karne, a po złym wybiciu przez defensora gości przed szesnastką przejął ją Maciej Kruk, jednak futbolówka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką.

Po zmianie stron na boisku zaczęło się już o wiele ciekawiej niż w pierwszej części gry. W 55 min. jedną z nie wielu w tym meczu szans na zdobycie bramki mięli gracze z Ożarowa. Dośrodkowaną z prawej strony piłkę „szczupakiem" odbił Zbigniew Stępień jednak nie trafił w bramkę. Zaledwie 3 min. później akcja podopiecznych Jerzego Rota. Bardzo aktywny w tym spotkaniu Anduła po rajdzie lewą flanką wszedł w pole karne i zagrał przed „16” do Grzegorza Tobiszewskiego, jednak piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. W 64 min. „Andzia” strzelał z rzutu wolnego ze skraju pola karnego, a piłka po rykoszecie minęła słupek bramki Rybusa. W 71 min. Tomasz Wójcik zdecydował się na strzał z ok. 25 metrów, jednak wprost w ręce bramkarza Alitu. W końcówce regulaminowego czasu gry trzy sytuacje sam na sam z zawodnikami Juventy obronił Rybus. Szczęścia w sytuacjach oko w oko z golkiperem przyjezdnych brakło Andule, Wójcikowi oraz Tobiszewskiemu.

W 90+3 min. stadion w euforię skuteczną dobitką z 5 metra wprawił wicelider klasyfikacji strzelców IV ligi Anduła, który wykorzystał dośrodkowanie Krystiana Płusę oraz dwa niecelne strzały: głową Piotra Stępnia i Konrada Tchurza.

Paweł Rybus (ALIT): - Mimo naszych dwóch dobrych okazji do zdobycia bramki, gola w doliczonym czasie gry strzelili gospodarze i zasłużenie wygrali 1:0.

Jerzy Rot (JUVENTA): - Uważam, że bramka w 93 min. to kara za ostentacyjne przerywanie i wybijanie nas z rytmu. Piłkarze Alitu kładli się na boisku. Zawodnicy rywala byli od moich piłkarzy o klasę słabsi. Ustawieni byli na grę z kontry i dopóki mięli siłę przeszkadzali nam jak mogli. W II połowie mój zespół podkręcił tempo i grał znacznie agresywniej. Stworzyliśmy dużo sytuacji. Nie wiem w jaki sposób bramkarz Alitu obronił kilka sytuacji, wręcz instynktownie. Los się do nas uśmiechnął w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Uważam, że sędzia podjął słuszną decyzję o przedłużeniu aż 4 min., ponieważ opóźnienie przez przyjezdnych było bardzo widoczne. Taka jest piłka, że nieraz ktoś nas skarci, a dzisiaj to my byliśmy w niebie. Druga połowa naprawdę dobra w naszym wykonaniu, widać było wielką determinację i dążenie do zwycięstwa. Nie wszystko wychodzi, ale trzeba wziąć pod uwagę defensywną grę przeciwnika. Gracze Alitu nie bawili się w żadne uwikłane sztuczki, tylko wybijali piłkę gdzie się dało. Chciałem podkreślić, że takie mecze jak dzisiejsze wpływają bardzo pozytywnie na drużynę, która moralnie i mentalnie przyzwyczajona była do szybkich, łatwych i wysokich zwycięstw. Natomiast dzisiaj pokazaliśmy to drugie oblicze bardzo ważne w kontekście tego, że gra się o całą pulę. Zespół gra do końca, stwarza sytuacje i robi wszystko żeby to spotkanie wygrać. Pomogliśmy dzisiaj trochę losowi, bo stworzyliśmy trochę sytuacji bramkowych. Zbliżyliśmy się do awansu, choć przed nami jeszcze 3 konfrontacje. Nie możemy patrzeć się na rywali i wszystko wygrywać. Sytuacja nasza jest o tyle klarowna, że zrobiliśmy duży krok do przodu. Po dwóch nie korzystnych meczach zdobyliśmy ważne trzy punkty. Muszę pochwalić zespół szczególnie w II połowie za agresywną i zdeterminowaną grę. Wygraliśmy dzisiaj z Alitem, który jesienią był mistrzem i traciliśmy do nich dwa punkty. Trzeba teraz spojrzeć gdzie jest teraz Alit a gdzie jesteśmy my. Gdzie są kluby, które razem z nami awansowały jak Sparta Kazimierza czy OKS Opatów. My już drugi rok gramy o awans, jest presja, którą zawodnicy nie zawsze wytrzymują. Dzisiaj w przełomowym spotkaniu wygrana, która cieszy podwójnie. Oby tak dalej. Chciałbym zaapelować do kibiców o prawdziwy doping. Jest kilku kibiców, którzy jeżdżą za nami, dopingują nas w godny sposób i dobrze nam życzą. Właśnie im chciałbym bardzo podziękować. Moi zawodnicy zrobili naprawdę przez 2 lata duży postęp. W tamtym roku awans i w tym blisko awansu. Jednak jest grupa ludzi, którzy szydzą z moich zawodników. Ponieważ są to młodzi piłkarze momentami odechciewa im się grać jeśli przed własną publicznością słyszą z trybun szykany pod swoim adresem po nie udanym zagraniu. Nie każdy jest twardy i uodporniony na stres. Dziwię się, że kibice Starachowiccy znieważają moich piłkarzy. Tym którym nie odpowiada nasza gra albo z zazdroszczą naszej sytuacji niech nie przychodzą na stadion. Podejrzewam, że nie było by wielką szkodą dla nich ani dla nas jakby nie przychodzili. Ja podam przykład Radomiaka Radom, gdzie na IV ligę przychodzi 2,5 tys ludzi. Wszyscy ubrani na zielono i głośnym dopingiem pomagają swoim ulubieńcom, że przeciwnik opada ze sprzętu sportowego. Z taką refleksją i żalem myślę dla kogo ta III liga w Starachowicach? Skoro my jesteśmy tak traktowani przez tą grupę pseudokibiców, bo nie można ich nazwać kibicami.

Sędziował: Tomasz Kondrak (Kielce). Widzów: 100.


Radość Juventy po zwycięstwie (fot. gorzko). [Więcej zdjęć]

Autor: Karol Gorzkowski



Komentarze
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz

Fatal error: Uncaught Error: Call to undefined function QueryScalar() in /home/kielecka/www/includes/comments_include.php:170 Stack trace: #0 /home/kielecka/www/news.php(220): showcomments('N', 'fusion_news', 'news_id', '544', 'news.php?readmo...') #1 {main} thrown in /home/kielecka/www/includes/comments_include.php on line 170