Jak ważna jest praca z młodzieżą przekonuje się obecnie wiele klubów z naszego województwa, gdzie biorąc pod uwagę wszędobylski, szeroko pojęty kryzys ekonomiczny nie ma po prostu kto grać. Tam gdzie szkolenie młodzieży jest utrzymywane na dobrym poziomie, tam zespół seniorski zasilany jest zdolnymi wychowankami.
Wśród klubów, w których baczna uwagę zwraca się na szkolenie młodych adeptów futbolu jest na pewno Łysica Bodzentyn. Z pełnym poświęceniem i zaangażowaniem, z grupą juniorów młodszych pracuje Piotr Dejworek.
Jak liczna jest grupa z którą Pan pracuje?
Obecnie kadra zespołu juniorów młodszych Łysicy liczy 26 zawodników, z czego zdecydowaną większość – 19 zawodników, stanowią uczniowie gimnazjum w Bodzentynie (rocznik 93-95).
Jak wyglądały przygotowania zespołu do rundy wiosennej?
Zespół rozpoczął zajęcia w styczniu br. a w okresie ferii zimowych trenowaliśmy 4 razy
w tygodniu. Niestety warunki atmosferyczne nie pozwoliły na rozegranie meczy sparingowych ze Spartakusem Daleszyce i Juventą Starachowice. Odbyły się tylko dwa mecze, w których moi podopieczni musieli uznać wyższość swoich rówieśników z KSZO oraz drużyny juniorów starszych Orlicza Suchedniów odpowiednio 0-9 i 0-4. Mimo fatalnych wyników te mecze miały swoje zalety, pokazując w których elementach gry występują największe niedociągnięcia.
Wysokie porażki w sparingach nie podłamały młodych piłkarzy?
Obecnie poszukuję optymalnego ustawienia oraz dostosowania taktyki do możliwości zespołu. Może to skutkować różnego rodzaju eksperymentami w składzie i ewentualne ryzyko niekorzystnego wyniku w takim przypadku biorę na siebie. Uczuliłem chłopaków na tego rodzaju zdarzenia i myślę, że dobrze rozumieją moje intencje.
Czyli jak widać główny cel to przede wszystkim szkolenie, a nie wynik?
Celem jaki sobie postawiłem przed objęciem zespołu jest przygotowanie jak największej ilości kandydatów do gry w I zespole Łysicy i stąd szczególnemu „nadzorowi” będą poddani tacy zawodnicy jak Norbert Gil (93), Bartek Grzegorczyk (94), Dominik Kołomański (95), Kamil Gryz (93) oraz kilku innych, którzy pokazują, że mają możliwości aby w ciągu najbliższych lat wesprzeć starszych kolegów występujących w IV lidze.
A jak sytuacja w ligowej tabeli?
Aktualnie zespół zajmuje 8 miejsce w tabeli i nie traktuję tego jako wymiernik jego możliwości. Nie stawiam przed drużyną celu jakim byłoby zajęcie określonego miejsca
w tabeli, większą uwagę będę przykładał do rozliczania poszczególnych zawodników czy formacji z realizacji nałożonych na nich zadań. To, czy chłopcy skończą rozgrywki na
5-tym czy 10-tym miejscu zależy w głównej mierze od ich zaangażowania w trening
i umiejętnego wykorzystania wytrenowanych rozwiązań taktycznych w meczu.
Przyjrzyjmy się jeszcze poczynaniom zespołu w rundzie jesiennej. Jak oceniłby Pan poszczególne formacje?
Największy problem w rundzie jesiennej stanowiło zdobywanie bramek. Na 11 meczy 13 goli to zdecydowanie za mało. Z tego dorobku 7 bramek zdobył Mateusz Paź (93) i szkoda, że nie miał wsparcia w kolegach, bo w kliku meczach tej „jednej” bramki brakło do zwycięstwa.
Nie najgorzej wygląda gra w obronie, choć sporo do życzenia pozostawia postawa bramkarzy, ale nad tym elementem nieustannie pracujemy i myślę, że już niedługo zacznie to przynosić rezultaty.
Z tego co można było usłyszeć zespół przed Pana przyjściem borykał się z różnymi problemami…
Ogólnie po pół roku pracy z zespołem jestem zadowolony z tego co udało mi się wypracować. Przejąłem drużynę, która zdobyła w sezonie zaledwie 8 pkt i straciła 86 bramek. Zespół niejednokrotnie miał problem ze skompletowaniem składu na mecz. Podobnie było z frekwencją na treningach.
Obecnie sytuacja wygląda diametralnie inaczej, Każdy z chłopaków walczy o to, żeby znaleźć się w meczowej 18-tce. Regularnie na treningi przychodzi ok. 20 zawodników. Do drużyny dołączyło kilku nowych zawodników i niektórzy z nich będą stanowić realne wzmocnienie, choćby Maciek Sitek (92).
Dziękuje za rozmowę.