Sparta Dwikozy | 1–4 | KSZO II Ostrowiec Św. | ||
Lebida 50 - Dybiec 8, Kapsa 10, Brytan 72, 85 Sparta: Cena - Drożdżal, Niziołek, Stępień, Bidas - Krasoń (68. Maziarz), Gaweł, Boleń, Giedzion - Hołody (60. Pierzchała), Lebida (76. Chmielewski). W zespole z Dwikóz przed rozpoczęcie rozgrywek doszło do wielkich zmian. Z funkcji trenera zrezygnował Adam Mażysz a z dalszej gry w klubie zrezygnowało aż 10 zawodników, z czego 5 z nich zasiliło Alit Ożarów. Nowym trenerem Sparty został Maciej Gajda a drużyna do rozgrywek przystąpiła w bardzo odmłodzonym składzie. Natomiast w ostrowieckim zespole nowym szkoleniowcem został Rafał Wójcik, który w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu prowadził OKS Opatów. Od początku spotkania zaczęli atakować goście. Swoją przewagę udokumentowali już w pierwszym kwadransie, kiedy to zdobyli dwie bramki. W 8 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym zachował się Daniel Dybiec i zaskakując strzałem zdobył pierwszą bramkę. Po dwóch minutach ostrowieccy zawodnicy cieszyli się już z drugiej bramki. Po kolejnym dorym dośrodkowaniu z lewej strony boiska jaku Kapsa strzałem głową pokonał Marcina Cenę. W następnych minutach nadal ton grze narzucali goście wypracowując sobie kilka okazji na podwyższenie rezultatu. Zawodnikom Sparty udało się jeszcze przed przerwą zagrozić bramce Cezarego Dudy jednak bez skutku. W 50 minucie rzut wolny z odległości 25 metrów wykonywał Ryszard Gaweł. Bramkarz rezerw I-ligowca wypluł piłkę przed siebie, najszybciej do niej dopadł Maciej Lebida i zdobył kontaktową bramkę. Zawodnicy miejscowej drużyny zaczęli śmielej atakować i przerywać grę rywali na ich połowie. Po kilkunastu minutach wyrównanej gry rezerwy KSZO zdobyły kolejną bramkę. Przy narożniku boiska ucierpiał jeden z zawodników Sparty, sędzia jednak nie przerwał gry ponieważ gracz znalazł się poza boiskiem. Goście natychmiast wykorzystali nieuwagę miejscowych, a akcję celnym strzałem zakończył Sebastian Brytan. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem ponownie na listę strzelców wpisał się Brytan. Przy obu bramkach z dobrej strony pokazał się Gołasa, celnie podawając do swojego kolegi, kompletując tym samym asysty przy wszystkich golach. |
Alit Ożarów | 2–0 | Partyzant Radoszyce | ||
Głuch 42, M. Buglewski 50 Alit: Rybus - Gierczak, Leptacz, Stefański, Dryka - Pękalski, Mianowany, M. Buglewski, Głuch, Kościelny, Wojtal (70. Ziemniak). W Ożarowie Alit podejmował na własnym boisku drużynę z Radoszyc - tamtejszego Partyzanta. Faworytem tego spotkania byli gospodarze, którzy sprowadzili kilku znanych, nowych piłkarzy. Obrona gości od początku spotkania spisywała się bardzo dobrze, ale kryzys przyszedł w 42 minucie, gdy po celnym podaniu Kościelnego, Głuch strzelił bramkę dającą prowadzenie Alitowi. Druga bramka wpadła w 5 minucie drugiej części spotkania. Kościelny, który asystował przy strzeleniu pierwszej bramki, zdecydował się na strzał z dystansu. Uderzenie piłkarza Alitu zaskoczyło bramkarza gości, który wybił piłkę prosto do wbiegającego Buglewskiego, a ten umieścił ją w siatce. Wynik do ostatniego gwizdka sędziego nie uległ zmianie. |
Łysica Bodzentyn | 3–1 | Neptun Końskie | ||
Hajdenrajch 35 z karnego, Kotwica 42, Maniara 85 - Sroka 32 Łysica: Dejworek - Kosecki, Kula, Łapot, Tchurz - Hajdenrajch (80. Kucała), Bracik, Kotwica (60. Maniara), Francuz, Klamczyński (75. Sikora) - Skwarliński. Drużyna z Bodzentyna została mocno przebudowana przed rozpoczęciem nowego sezonu. Do zespołu dołączyło kilku nowych doświadczonych zawodników. Władze klubu jak i zawodnicy nie ukrywają, że oczekiwania są o wiele większe niż w poprzednim sezonie. Z kolei w Neptunie po spadku odeszło paru zawodników, ale również i pojawiło się kilka nowych twarzy.
Zdjęcia: Rafał Roman, czorny1948 |
Pogoń 1945 Staszów | 0–1 | Spartakus Daleszyce | ||
Otawski 75 Pogoń: Król - Starba, Merchut, Mikoda, Krakowiak, Rzepa, Franus (46. K. Walasek, 70. Baczewski), A. Walasek, Matyja, Sadłocha, Malec (46. Lesiak). Widzowie meczu w Staszowie nie mogli narzekać na brak podbramkowych sytuacji. |
ŁKS Łagów | 3–0 | Orlęta Kielce | ||
Michalczyk 43, Gardynik 55, Bochniak 82 ŁKS: Styczyński - Stępień, Mazur (14. Michalczyk), Zdybski, Arczewski - Kołbuc, M. Wasik (85. Dziarmaga), Kamiński, Czaja - Brudek (60. Bochniak), Gardynik (70. P. Wasik). ŁKS przystąpił do swojego pierwszego historycznego meczu w IV Lidze w mocno zmienionym składzie niż tym, który grał wiosną. Zabrakło kontuzjowanych Grzegorza Sadłowskiego, Romana Kowalskiego oraz Tomasza Pustuły. Zadebiutowali natomiast Sylwester Mazur i Piotr Gardynik. Początek meczu to było typowe badanie obu drużyn, po czym lekką przewagę osiągnęli goście. W 14 minucie doszło do zderzenia dwóch zawodników ŁKS Łagów po którym Sylwester Mazur opuścił boisko i został wkrótce odwieziony karetką do szpitala. Końcówka pierwszej połowy należała do ekipy z Łagowa, która po strzale Michalczyka schodziła do szatni z jednobramkową zaliczką. Druga połowa rozpoczęła się od ataków ekipy z Łagowa która po kontrze Piotra Gardynika podwyższyła na 2:0. W 60 minucie na boisku pojawił się czołowy strzelec drużyny Łagowa w poprzednim sezonie, który trzykrotnie zagroził bramce Orląt. Swoją skuteczność potwierdził w 82 minucie oddając piękny strzał do bramki strzeżonej przez Małasa. W końcówce meczu Orlęta poderwały się jeszcze do walki, lecz w bramki gospodarzy bronił dobrze dysponowany tego dnia Wojciech Styczyński. |
MKS Stąporków | 2–1 | Granat Skarżysko-K. | ||
Borycki 35, Goraj 90+1 - Orzechowski 65 Mecz beniaminka ze spadkowiczem zapowiadał się ciekawie. Piłkarze MKS-u oraz Granatu od pierwszych minut badali wzajemnie swoje siły. Pierwszą z dogodnych sytuacji do zdobycia bramki miał Krzysztof Rzeszowski, strzelając tuż obok słupka golkipera Granatu. W 35 minucie pierwszą bramkę w IV lidze dla Stąporkowa strzelił Borycki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-0 dla gospodarzy. W drugiej części spotkania Granat rozpoczął bardzo ofensywnie, wiedząc że nie ma niczego do stracenia. Piłkarze MKS-u obrali taktykę gry z kontry, wiedząc że przeciwnik będzie chciał strzelić bramkę dająca remis. W 65 minucie Tomasz Orzechowski dał nadzieję swoim kolegom z drużyny, że można jeszcze powalczyć w tym meczu. Od momentu strzelenia bramki Granat poszedł za ciosem i próbował zdobyć kolejnego gola, lecz ta sztuka się nie udała. Gospodarze, grając skuteczną piłkę zdołali celnie dośrodkować zza pola karnego do Norberta Goraja, który w doliczonym czasie gry strzelił bramkę dającą 3 punkty drużynie Waldemara Szpiegi. |
Piaskowianka Piaski | 1–1 | Wisła Sandomierz | ||
Łabądź 34 - Ogrodnik 86 Piaski: Rybiński - Łabądź, Bąk, Albin (70. Grad), Kupczyk, Wijas, Osiński, Faryna, Karasek (62. Fatyga), Woliński, Irański. Pierwsza połowa rozpoczęła sie od obustronnego badania sił przeciwnika. Już na samym początku spotkania gospodarze mogli prowadzić. Po rzucie rożnym Piotr Albin kapitalnie uderzył piłkę głową, ale w ostatniej chwili obrońcy Wisły zapobiegli utracie gola. W 34 minucie po kolejnym rzucie rożnym gospodarze wyszli na prowadzenie po bramce Artura Łabędzia, po dośrodkowaniu na dalszy słupek obrońca Piaskowianki strzałem głową pokonał Maciej Jabłońskiego. Sędziował: Tomasz Lasota (Kielce). |
Heko Czermno | 1–0 | Sparta Kazimierza Wlk. | ||
Starościak 18 Heko: Herda - Morawski, Bartkowiak, Kolba, Majchrzak, Potęga, Marcioch, Gałązka (84. Dylewski), Lech (88. Józefowski), Starościak, Ruś (62. Mazur). Drużyna HEKO wzmocniona nowym bramkarzem zaprezentowała się bardzo dobrze. Już od pierwszych minut gospodarze rozpoczęli mecz od groźnych ataków. W 14 minucie Michał Lech podał „futbolówkę” po skrzydle do Majchrzaka, który po kilkumetrowym sprincie z piłką podał do Grzegorza Gałązki. Uderzenie gracza HEKO obronił Jeziorek, lecz przy dobitce Grzegorza Starościaka był bez szans. Przed końcem pierwszej połowy dobrym strzałem popisał się Godny lecz nie zdołał pokonać golkipera gości.
Zdjęcia: Grzegorz Sojka |
|