W czwartej odsłonie naszego cyklu na zestaw pytań odpowiedział bramkarz Juventy-Perfopol - Tomasz Wróblewski. „TurboWróbel” w ostatnim meczu ligowym, niczym bohater ostatnio wyświetlanych reklam jednej ze znanych firm telefonicznych, zawstydził napastników Hutnika w nieprawdopodobny sposób broniąc ich strzały. Tomek wyjawił specjalnie dla naszego serwisu jaki jest jego przepis na udaną interwencję. Golkiper beniaminka III ligi także przez nasz portal przekazał radę młodym bramkarzom.
Tomasz Wróblewski (w żółtej bluzie) wraz z drużyną jest wyprowadzany przez sędziów na arenę, na której chwilę później brylował w bramce. (fot. K. Gorzkowski)
Kielecka Piłka: - W ostatnim meczu z Hutnikiem byłeś niekwestionowanym bohaterem spotkania. Twoje perfekcyjne parady, wspaniałe robinsonady czy jakkolwiek by tego nie określić uchroniły Twój zespół przed wysoką porażką. Jak ocenisz swój występ w tym meczu i cały ten pojedynek?
Tomasz Wróblewski: - Nie wydaje mi się, żebym był bohaterem tego meczu. Mógłbym być bohaterem gdybyśmy wygrali to spotkanie, natomiast przegraliśmy je 3:0. Co prawda obroniłem kilka sytuacji, ale taka jest rola bramkarza. Zagraliśmy słabo całym zespołem w destrukcji, a za utratę bramek nie winiłbym tylko defensywy. Przegraliśmy tylko 3:0, a faktem jest że gdyby nie moje interwencje wynik mógłby być jeszcze wyższy. Mój występ w tym meczu mimo tych kilkunastu dobrych interwencji nie był udany, ponieważ przegraliśmy ten pojedynek tracąc trzy bramki. Uważam, że gdybyśmy nie stracili tych goli można by mówić, że mój występ w tej konfrontacji był pozytywny. Zdobycie w tej potyczce chociażby jednego punktu, sprawiłoby mój występ o wiele lepszym. Jestem zadowolony z tych kilku moich udanych interwencji, którymi udało mi się obronić strzały napastników Hutnika. Z całego spotkania nie jestem zadowolony, ponieważ straciliśmy po raz kolejny bramki, a mamy ich już straconych po 11 kolejkach, aż 17. Także przede wszystkim nie jestem zadowolony z tych kolejnych straconych goli, których tracimy stanowczo za dużo.
KP: - Wszystkich obserwatorów meczu Hutnik – Juventa, wraz z trenerami nurtuje tylko jedno pytanie: W jaki sposób zdołałeś obronić tych kilka niesamowitych strzałów piłkarzy z Krakowa? – jak możesz to wytłumaczyć? Czyli jaka jest recepta Tomasza Wróblewskiego na skuteczną interwencję?
T. W.: - Nie wiem w jaki sposób udało mi się obronić te strzały. Uważam, że szczególnie prawidłowe przygotowanie, jakie przed tym meczem przeprowadziłem i ta ogromna koncentracja pozwoliła mi wyjść w tych sytuacjach obronną ręką. Myślę, że prawidłowe ustawienie golkipera na boisku daje większą szansę na udaną interwencję. To jest właśnie ta recepta, na którą składają się także: odpowiedni trening, konsekwencja na treningu, wiara w swoje umiejętności oraz wiara do końca w to co się robi. Tego życzę także młodym bramkarzom, a szczególnie radził bym im, żeby nie zrażali się swoimi niepowodzeniami, ale niech się podbudowują swoimi osiągnięciami, bo tylko w taki sposób mogą dojść naprawdę daleko w swojej karierze.
KP: - Plany Tomasza Wróblewskiego na najbliższe spotkania trzecioligowe i pucharowe?
T. W.: - Przede wszystkim planem na najbliższe pojedynki jest zachowanie czystego konta, bo w obecnych rozgrywkach straciliśmy ich już za dużo. Z drużyną chcemy w każdym z pozostałych już meczów do końca rundy zdobyć trzy punkty. W najbliższym spotkaniu ligowym z Naprzodem będziemy chcieli zdobyć komplet punktów, nie tracąc przy tym nawet gola.
KP: - Dziękuje za rozmowę.
Rozmawiał: Karol Gorzkowski