Kmita Zabierzów | 2–1 | Juventa-Perfopol Starachowice |
1 — 0 1 — 1 43' 2 — 1 Kmita: Juventa: |
Sędziował: Paweł Kukla (Kraków). Widzów: 50. |
W tym pojedynku sprawdziło się stare piłkarskie powiedzenie, że „niewykorzystane sytuację się mszczą”. W 7 minucie Karol Drej obsłużył podaniem na lewą flankę Grzegorza Tobiszewskiego, który przebiegłszy z nią parę metrów, z przed linii końcowej zagrał na 16 metr, ponownie do rosłego pomocnika Juventy, który uderzył na bramkę, a jego strzał z trudem nad poprzeczką przeniósł bramkarz Kmity Michał Iliński. Chwilę później po dwóch rzutach rożnych i dośrodkowaniu Łukasza Gruszczyńskiego, Tobiszewski strzałem głową posłał piłkę obok słupka. W 19 minucie ponownie pokonać bramkarza gospodarzy próbował Drej, jednak tym razem piłkę po jego strzale z dystansu z trudem nad poprzeczką przeniósł golkiper Kmity. W 25 minucie Karol Kopeć zdecydował się na rajd z piłką prawym skrzydłem po którym wpadł z nią w pole karne Kmity i zagrał na linię wyznaczającą 16 m. do Tobiszewskiego, jednak futbolówka po strzale tego ostatniego poszybowała nad bramką. Tych kilka nie wykorzystanych sytuacji z początku pierwszej połowy odbiły się boleśnie dla starachowickiego zespołu na końcowym wyniku. W 39 minucie dośrodkowanie piłki z prawej strony boiska w pole karne Pawła Szwajdycha wykorzystał Burzyński, który głową z 5 m. wpakował ją do siatki. Honorowe trafienie dla żółto-niebieskich, które było równocześnie wyrównaniem rezultatu, na 2 min. przed końcem pierwszej części meczu zaliczył lider klasyfikacji strzelców III ligi, Dariusz Anduła. W 43 minucie najpierw w zamieszaniu w polu karnym oddać strzał zdołał zastępujący w tym meczu w napaści Łukasza Pyszczka Tomasz Wójcik, jednak piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, a po dobitce z pola bramkowego „Andzi” futbolówka znalazła się w bramkce. - Zmiana w ataku, gdzie zamiast Pyszczka od pierwszej minuty wystąpił Wójcik, była przede wszystkim podyktowana dyspozycją na treningu – tłumaczył po meczu Arkadiusz Bilski. - Tomek swoją dyspozycją i postawą na treningu pokazał, że bardzo chce grać w tym spotkaniu i dostał szansę. Jednak czy ją wykorzystał to już będziemy rozstrzygać na najbliższym treningu, na którym będziemy analizować to spotkanie – dodał skarżyski szkoleniowiec Juventy-Perfopol. Przed końcem pierwszej części konfrontacji na strzał z rzutu wolnego z ok. 30 metrów zdecydował się Bartłomiej Gołasa, a bramkarz miejscowych na spółke z obrońcą zażegnał zagrożenie spod własnej „świątyni”.
9:5 wygrali w rzutach rożnych piłkarze Juventy-Perfopol (fot. sportowetempo.pl)
Nie wiele wniosków wyciągnęli zawodnicy ze Starachowic z 15-minutowej rozmowy w szatni z trenerem. Po przerwie gracze Juventy prezentowali się nieco gorzej niż w pierwszych 45 min., a oddając pole do gry gospodarzom stracili drugiego gola i 3 punkty. W 55 minucie Sebastian Sepioł obsłużył podaniem na wolne pole Szwajdycha, który wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową defensorów Juventy i w sytuacji oko w oko z „Wróblem” strzałem tuż przy słupku ustanowił wynik spotkania na 2:1. W kocówce meczu rozpaczliwe ataki podopiecznych A. Bilskiego nie przyniosły efektu w postaci bramki, a zepchnięci do defensywy zawodnicy prowadzeni przez grającego niegdyś m.in. w: KRC Genk, Wiśle Kraków czy Górniku Zabrze, Krzysztofa Bukalskiego cało wyszli opresji.
Szturm na bramkę piłkarze Kimity odpierali w niewyjaśnionych okolicznościach (fot. sportowetempo.pl)
Po ostatnim gwizdku sędziego Pawła Kukli z Krakowa, Bartłomiej Gołasa obejrzał jeszcze drugą żółtą kartkę za odkopanie piłki, w wyniku czego będzie musiał pauzować w kolejnym spotkaniu na własnym stadionie przeciwno Nidzie Pińczów, gdyż jest to już jego 4 tego typu kara indywidualna.
Przygotował: Karol Gorzkowski
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Bukalski, Kmita: - W każdym meczu moi podopieczni dają z siebie 100-procent możliwości i jestem podbudowany ich postawą. Nie przesadzał bym ze stwierdzeniem, że magia mojego nazwiska tutaj działa jakieś cuda. Widać na boisku, że ci chłopcy chcą i to się da od razu zauważyć. Ta drużyna pokazuje charakter na placu gry, atakuje i walczy. Myślę, że jest to ciekawy zespół, który w przyszłości może grać o wyższe cele niż obrona przed spadkiem. Może wyglądać, że mamy patent na beniaminków po ostatnich zwycięstwach w poprzedniej kolejce z Beskidem 3:2, a teraz z Juventą 2:1, jednak nie powiedziałbym, że mamy jakiś patent na kogokolwiek. W każdym meczu chcemy wygrać i wychodzimy na boisko po to, żeby ten cel zrealizować. Trzeba wspólnie zrozumieć, że tylko wielką chęcią i wolą walki można do czegoś dojść, a już na pewno do zwycięstwa.
Arkadiusz Bilski, Juventa-Perfopol: - Nie graliśmy tak jak byśmy sobie tego życzyli. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce, traciliśmy ją za szybko i próbowaliśmy jednym czy dwoma podaniami przedrzeć się pod bramkę przeciwnika, a tak się nie gra. Myślę, że w tym meczu mimo tego, że graliśmy słabo powinniśmy rozstrzygnąć go na swoją korzyść, bo mieliśmy ku temu okazję. Po naszych sytuacjach piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki. Piłkarze Kmity wykorzystali nasze dwa błędy i strzelili dwie bramki i wyszli z tego pojedynku zwycięsko.