Hetman Włoszczowa - Może ktoś się nie zgodzi z moim zdaniem, ale ja zespół beniaminka oceniam pozytywnie mimo ostatniej pozycji w tabeli. Nie da się zawojować III ligi bez wzmocnień, bez zawodników z przeszłością w wyższych ligach. Ale w Hetmanie zdawano sobie z tego sprawę i spokojnie podchodzono do porażek na początku rundy. Z powodów ekonomicznych postawiono na wychowanków, (mnie najbardziej podobał się Łukasz Oduliński) a zawodnicy nabierali doświadczenia i z każdym meczem grali coraz lepiej. Znamienne jest to, że ani przez chwilę nie myślano tam o jakiś nerwowych ruchach w sztabie szkoleniowym. Zwróćmy uwagę że porażki jakie ponosił ten zespół nie były wysokie (jedynie 2-7 z Górnikiem), a większość spotkań była na styku i wynik był otwarty do ostatniego gwizdka. I końcówka rundy była zdecydowanie lepsza. Oglądałem najlepszy występ Hetmana jesienią - z Kmitą Zabierzów. Naprawdę było na co popatrzeć. Pewnie nie starczy to do utrzymania, ale we Włoszczowie mają taki pomysł na funkcjonowanie klubu i ja im mocno kibicuję.
Lubrzanka Kajetanów - Wydaje mi się że formuła na funkcjonowanie tego klubu w III lidze wyczerpała się. W sezonie 2008/09 Lubrzanka zebrała personalnie naprawdę ciekawe towarzystwo. Do tego jeśli na swoim boisku zdobywa się 30 punktów ogrywając najlepsze zespoły ligi to można myśleć o utrzymaniu. Teraz coś się zacięło. Przede wszystkim nastąpiły zmiany kadrowe. Młodzi zawodnicy nie sprostali zadaniu. Przy tym cały czas grali w nieco archaicznym ustawianiu 3-5-2. Oglądałem mecz na Suchych Stawach. 9-0. Żal było patrzeć. Po zmianie trenera kiedy Krzysztofa Stockiego zastąpił Krzysztof Sobieraj Kajetanów zmienił również ustawienie taktyczne. W grze coś drgnęło, zespół zdobył kilka punktów. Nowy trener próbował też zmienić podejście zawodników do treningu, ale to akurat mu się chyba nie udało. Po jednym z ostatnich spotkań zbulwersowany mówił, że szkoda płacić pieniądze tym którzy nie trenują a przychodzą tylko na mecze. O boisku, bo słowo stadion nie bardzo tu się nadaje, nie będę wspominał. Chyba każdy widział. Może trochę za dużo tu gorzkich słów, bo Zenobiusz Foks stworzył od podstaw klub piłkarski i chwała mu za to, ale wydaje mi się że III liga to za wysokie progi.
Naprzód Jędrzejów - Dwie zmiany zarządu, jedna zmiana trenera, wyrzucenie zawodników z Krakowa, 15 punktów i strefa spadkowa, wygrane derby z Nidą i Hetmanem to bilans jesieni. W Jędrzejowie przespano przerwę letnią. Wydawało się, że trener Górecki będzie potrafił wzmocnić zespół zawodnikami z Krakowa, jednak Ci których sprowadził nie byli, delikatnie rzecz ujmując, postaciami wiodącymi. Natomiast wyrzucenie tych zawodników po zamknięciu okna transferowego nie mieści mi się w głowie. Przecież w rundzie jesiennej nie mogli już zagrać w żadnym klubie.
To wtedy pisałem o zwyczajach. Później nastąpiło zamieszanie ze zwalnianiem trenera Góreckiego, który odszedł po zwycięstwie w Gorlicach. Nowym trenerem został Sławomir Grzesik i....na początek przegrał piec kolejnych spotkań. Dopiero końcówka mogła nastroić nieco optymistyczniej. Cztery punkty w ostatnich dwóch meczach, do tego bramki w 90 minutach. W Naprzodzie występuje kilku ciekawych zawodników. Myślę, że Mateusz Fryc, Łukasz Gajda i Tomasz Puchrowicz poradziliby sobie wyżej. Co musi się stać by w Jędrzejowie utrzymano III ligę?
Trzeba sprowadzić zawodników, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność za uratowanie ligi. Czy to realne? Nie wiem. Po sprawie z zawodnikami z Krakowa, może to być trudne. Każdy będzie się bał, że przegra mecz i będzie musiał pakować walizki. Chyba, że tak jak czytałem w komentarzach, niech nastąpi spadek by grac tylko wychowankami. Moim zdaniem, jeżeli tylko klub stać na podjęcie walki o utrzymanie, to trzeba to zrobić. Jędrzejów zasługuje na III ligę. Pracowałem więc wiem.
Wierna Małogoszcz - Oczekiwania były większe. W poprzednim sezonie był taki moment, że w Małogoszczy myślano nawet o włączeniu się do walki o awans. Teraz praktycznie w takim samym składzie tylko 11 pozycja. Po słabym początku działaczom nie starczyło cierpliwości i trenera Piotra Gila zastąpił duet Mariusz Lniany - Michał Borowski. Wierna to zespół dobrze zorganizowany w defensywie, z dobrym bramkarzem, silnymi, doświadczonymi obrońcami, ale mający, moim zdaniem, niewiele atutów ofensywnych. Rogala, Drej, Kowalski to trochę za mało. W grze proporcje rozkładają się zdecydowanie na korzyść defensywy. Z drugiej jednak strony, szansę dostają młodzi zawodnicy, oprócz wymienionych Dreja i Kowlskiego, dużo grali Kita, Miernik, Trybek, Foksa, Hajduk. I przynosi to efekt, bo ogrywani już wcześniej dwaj pierwsi, dziś są wiodącymi postaciami drużyny. Na mnie szczególnie dobre wrażenie zrobił Jan Kowalski. Dobrze operuje piłką, ma zmysł do gry kombinacyjnej, szybkość. Reasumując - to nie była dobra runda w wykonaniu tego zespołu, ale jestem pewien, że Wierna skończy rozgrywki w górnej połówce tabeli.
W kolejnej części podsumowanie kolejnych klubów.
Na prośbę Kieleckiej Piłki przygotował Ireneusz Pietrzykowski - trener Nidy Pińczów.