Czarni Połaniec - Nie jest to może zbyt spektakularny zespół, ale nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu i nie zmieni mojego zdania nawet słabsza końcówka rundy. Gdyby nie porażki wtedy z niżej notowanymi Alwernią, Lubrzanką i Kmitą, realne byłoby drugie miejsce. W meczu zamykającym jesień, Czarni długo toczyli wyrównany pojedynek z Hutnikiem, przegrywając dopiero w końcówce i zbierając dużo pochwał. Pomysł zarządu na zespół od lat jest taki sam. O sile drużyny decydują wychowankowie, plus zawodnicy, którzy wracają do Połańca ze Szkół Mistrzostwa Sportowego i po wojażach w innych klubach. Kiedy sprawdzałem jak długo pracuje trener Grzegorz Tomecki to byłem pod wrażeniem. Od 2003 roku. W meczach, które widziałem o jakości zespołu decydowali Mariusz Janowski, Piotr Kajda i Piotr Obierak. Panie prezesie, a może tak zaszaleć i pomyśleć o czymś więcej.
Juventa Starachowice - Z jednej strony jak na beniaminka to przyzwoity wynik, z drugiej ambicje były chyba większe. Solidne wzmocnienia przed sezonem miały zagwarantować czołówkę tabeli, a po cichu myślano o awansie. Juventa organizacyjnie jest zdecydowanie najlepiej poukładana w III lidze. Naprawdę z zazdrością słucha się o funkcjonowaniu klubu. I nie chodzi tylko o finanse zawodników, ale również o dbanie o nich w wielu sprawach tak by mogli koncentrować się na grze w piłkę. Wielkie brawa dla zarządu. Co do możliwości to opowiem taką historię. Przed sezonem III ligowy klub, porozumiał się z zawodnikiem X. Po jakimś czasie zawodnik ten otrzymał ze Starachowic propozycję przebijającą prawie dwa razy kwotę jaką miał dostać w tym nowym klubie. To obrazuje różnicę .Na marginesie, X zachował się jak należy, mimo że nie podpisane były żadne dokumenty, zapytał prezesa czy w takim razie zgodzi się na jego przejście do Starachowic. Juventa grała ciekawą, ofensywną piłkę i trzeba przyznać, że o słabszej końcówce zadecydowały również przyczyny obiektywne, jak brak ze względu na choroby i kontuzje podstawowych zawodników. Wróblewski, Pastuszka, Drej, Anduła, Tobiszewski - te nazwiska budzą respekt. Myślę, że Starachowiczanie wysoko skończą rozgrywki, potencjał ten zespól ma bardzo duży. I na koniec słowo do wszystkich krytyków trenera Bilskiego. Panowie rozliczajcie go na koniec sezonu.
Orlicz Suchedniów - O tym zespole mogę napisać tylko same dobre rzeczy. Idealnie obronili decyzję o osiemnastu drużynach w III lidze małopolsko-świętokrzyskiej. To przecież Suchedniowian nie byłoby w tych rozgrywkach gdyby nie powiększenie ligi. Jeszce raz przypomnę to o czym już kilka razy pisałem. Orlicz zdobył w rundzie jesiennej o jeden punkt więcej niż w całym poprzednim sezonie. Świetny debiut na trenerskiej ławce Pawła Jaworka. Dobrym posunięciem działaczy było również sprowadzenie dwóch Ukraińców. Korkiszko i Babyn podnieśli jakość gry .A tacy zawodnicy jak Wilk, Jaros, Gryz, Hajduk, Ubożak ponownie pokazali, że należą do najlepszych w regionie. Problemem Orlicza jest "krótka ławka". Nie da się w dwunastu grać cały czas na wysokim poziomie. Przyszły kartki, kontuzje, choroby i na zakończenie rundy pouciekało wiele punktów. Zobaczymy co w tej kwestii przyniesie zima. I na koniec łyżeczka dziegciu w tej beczce miodu. Opowiadano mi, jak w przerwie jednego ze spotkań, kiedy Orlicz przegrywał do szatni weszli działacze i zaczęli "mobilizować" zawodników w niezbyt wyszukany sposób. Panowie nie bierzcie złych przykładów z "góry", pamiętajcie, że szatnia jest zawodników i trenera.
Nida Pińczów - krótko bo niezręcznie oceniać mi zespół, który prowadziłem. Przed sezonem zakładaliśmy minimum trzydzieści punktów i miejsce w pierwszej piątce. Tak więc cel został zrealizowany. Natomiast jeśli chodzi o jakość gry to zdaję sobie sprawę, że dużo jest do poprawy.
Na prośbę Kieleckiej Piłki przygotował Ireneusz Pietrzykowski - trener Nidy Pińczów.