GKS Nowiny – ze względu na to, że jestem grającym trenerem tej drużyny ocenę jej gry pozostawiam bezstronnym obserwatorom. Od siebie dodam tylko tyle, że wynik sportowy przerósł zdecydowanie poziom organizacyjny tego klubu, a podziękowania za taki stan rzeczy kieruję na ręce zawodników, którzy solidną pracą w całym tym okresie pokazali, że warto w nich inwestować.
Lechia Strawczyn – najskuteczniejsza drużyna klasy okręgowej na jesień, 54 zdobyte bramki budzi respekt (3,37 na mecz), w jej składzie występuje najskuteczniejszy zawodnik rozgrywek Przemysław Gołuchowski (13 bramek), ale wiele osób (postronnych) narzeka, że drużyna gra „chaotyczną piłkę” opartą na jej wybijaniu w dodatku „na czymś”, co bardziej przypomina kort tenisowy niż boisko, lecz zapewne te same osoby chciały by, aby i ich „ulubieńcy” demonstrowali taką skuteczność. Solidnie od samego początku do końca pomimo kilku meczy, gdzie Strawczynianie „gubili” punkty, cztery „oczka” straty do lidera, trzy punkty przewagi na Moravią, na wiosnę mogą być głównym kandydatem do awansu gdyż całą ścisłą czołówkę (Nowiny, Moravia, OKS Opatów, Zenit, Zryw) podejmują na swoich „śmieciach”. U siebie (poza porażką z Victorią) odprawiali przeciwników z pokaźnym bagażem bramek, na wyjeździe trochę gorzej, bo i boiska większe i styl gry prezentowany w Strawczynie nie za bardzo „odpalał” na wyjazdach. Warty odnotowania jest również fakt, że jako jedyna drużyna pokonała lidera i to w dodatku na jego obiekcie.
Moravia Morawica – ekipa Jacka Pawlika uzyskała identyczny rezultat punktowy jak na półmetku poprzedniego sezonu (32 punkty w 16 meczach) tyle, że po ostatnim spotkaniu pozostał bardzo duży niedosyt, gdyż po bardzo słabej końcówce rundy (punkt w 3 ostatnich meczach) zamiast miejsca pierwszego tylko trzeci „plac”. Niemniej jednak dla tej bardzo młodej drużyny jest to sukces i wynik, który powinien „nakręcić” zawodników w przerwie zimowej do walki o awans. Tylko teraz należy zadać sobie pytanie: czy kolejne podejście zakończy się również jak poprzednie? Drużyna co roku plasuje się po rundzie jesiennej w czołówce natomiast na wiosnę traci wszystkie swoje atuty i dość szybko odpada z rywalizacji. Oby tym razem było inaczej.
OKS Opatów – spadkowicz (obok Nowin i GKS-u Rudki) fatalnie rozpoczął rozgrywki, gdyż w pierwszych trzech spotkaniach schodził z boiska pokonany. W przerwie letniej zespół opuściło kilku dobrych zawodników oraz trener (Rafała Wójcika zastąpił Rafał Barański) i to zapewne był jeden z powodów, dla którego nowy „coach” na początku musiał przełknąć „gorzką pigułkę” w postaci niezadowalających wyników swojego zespołu. Kiedy już drużyna zaczęła zdobywać punkty pojawiły się problemy organizacyjne i kłopoty z frekwencją na treningach dlatego czwarte miejsce tego zespołu zważywszy na „otoczkę” w jakiej zostało zdobyte należy uznać za sukces. Oprócz dobrej defensywy (18 straconych bramek) „wpada w oko” fatalna gra w ofensywie. 19 skutecznych strzałów (tylko 3 ostatnie drużyny zdobyły mniej bramek) lokalizuje tę drużynę na szarym końcu jeśli chodzi o skuteczność. Niemniej jednak jest to bardzo dobrze ułożony piłkarsko zespół, co w tej lidze jest rzadkością i na wiosnę, jeśli tylko upora się z problemami organizacyjnymi będzie groźna dla „czołówki” i może włączyć się do walki o premiowane miejsce, pomimo że udaje się na mecze do pierwszych trzech drużyn.
Unia Sędziszów – dla mnie osobiście jest to zaskoczenie „in plus”. Podopieczni grającego trenera Zbigniewa Krupy po „niewyraźnym” początku, kiedy stali się drużyna najbardziej nieobliczalną, ponieważ potrafili zwyciężyć w Chmielniku miejscowy Zenit pewnie 4-1 by w następnej kolejce będąc w roli faworyta na własnym boisku ulec Koprzywiance a w kolejnym meczu wyjazdowym wywieść remis z trudnego terenu w Łopusznie ustabilizowali się na pewnym dość dobrym poziomie i do końca (z wyjątkiem porażki w Strawczynie) regularnie gromadzili punkty wieńcząc swoje dzieło wyjazdowym zwycięstwem nad czołową drużyną ligi Moravią. Plusem tej drużyny jest bardzo młody skład personalny i solidna obrona (18 straconych bramek) kierowana przez samego trenera, dużym minusem natomiast skuteczność (tylko 21 zdobytych bramek), co w kontekście walki w rundzie rewanżowej daje sporo do myślenia.
Zenit Chmielnik – pierwsza z drużyn, która nie dotrwała do końca rundy z trenerem, który rozpoczynał rozgrywki. Bardzo dobry początek podopiecznych wówczas Roberta Szczygła, wysokie zwycięstwo na inaugurację ze spadkowiczem z Opatowa potem kolejne z Koprzywianką i do 7 kolejki ten zespół spisywał się wyśmienicie nie tylko zdobywając punkty ale również zdobywając sporo bramek. Wtedy coś w grze zawodników z Chmielnika się zacięło, zaczęły się remisy i porażki, drużyna zatraciła skuteczność i pomimo dobrej gry w defensywie nie była w stanie wygrywać spotkań zwłaszcza tych wyjazdowych. Działacze nie wytrzymali i zastąpili trenera Szczygła trenerem Ożógiem, który w klubie prowadził grupy młodzieżowe. Początek był obiecujący – zwycięstwo z Samborcem, lecz potem dwa remisy w Samsonowie i Miedzianej Górze. Niemniej jednak piłkarze Zenitu sprawili sporą niespodziankę pokonując ówczesnego lidera Lechię, lecz w starciu z Moravią i Nowinami musieli uznać wyższość przyjezdnych (choć ten drugi mecz przegrali na własne życzenie). Wynik końcowy zapewne nie zadawala działaczy z Chmielnika, gdyż tą drużynę stać zdecydowanie na więcej, lecz wiosna, szczególnie jej końcówka będzie ciężka dla podopiecznych trenera Ożóga, którzy mają mecze wyjazdowe do prowadzącej trójki drużyn.
Zryw Łopuszno – najlepszy z beniaminków również zasługuje na wyróżnienie w kontekście rozegranych spotkań. Pomimo słabego startu i dwóch porażek podopieczni Mariusza Ludwinka głównie za sprawą pozyskanych w przerwie letniej Daniela Latosa i Łukasza Piwowarczyka stali się najbardziej widowiskowo i skutecznie grającą drużyną, w meczach z ich udziałem w pierwszej części rundy padało zazwyczaj mnóstwo bramek, ( 12 w meczu Tempo-Zryw, 9 w meczu Koprzywianka-Zryw, 8 w meczu Skała-Zryw) a wymieniona dwójka miała spory w tym udział. Do znakomitej skuteczności nie udało się dostosować gry obronnej, która była „piętą Achillesową” drużyny z Łopuszna. Plusem było jednak to, że to właśnie zawodnicy Zrywu zdobywali o tę jedną bramkę więcej. Kiedy już udało się ustabilizować grę defensywną zespół zatracił skuteczność a atrakcyjność spotkań z ich udziałem uległa znacznemu pogorszeniu. Niemniej jednak ta drużyna wniosła wiele „ożywienia” do rozgrywek kieleckiej „okręgówki” i kto wie, czy ten pozytywnie odbierany na zewnątrz wynik nie „skusi” działaczy do energicznej pracy na „rynku transferowym” i powalczeniu o „coś więcej” na wiosnę.
Nidzianka Bieliny – drużyna uzależniona od gry jednego zawodnika – Mateusza Pindrala. Kapitan Bielinian, kiedy był obecny na placu gry stwarzał w pojedynkę zagrożenie dla przeciwnika, kiedy go zabrakło drużyna nie potrafiła stworzyć choćby „pół” sytuacji do zdobycia bramki. Do tego doszły „dziwne” zdarzenia boiskowe, lub pozaboiskowe, bo jak inaczej wytłumaczyć wysokie 6-0 z Samsonem by za tydzień gładko aż 7-1 przegrać w Strawczynie. Zresztą podopieczni Zbigniewa Rutkowskiego to typowa drużyna „własnego podwórka” gdzie punkty traciły drużyny z czołówki (Nowiny, Zryw) i nie zmienia nawet tego wysoka porażka z Zenitem czy minimalna z OKS-em Opatów. Na wyjazdach było trochę gorzej, choć zwycięstwa w Morawicy i Skalbmierzu to takie „małe rodzynki” na cieście. Wynik punktowy i miejsce w tabeli odzwierciedla jednak możliwości tego zespołu i tak raczej pozostanie do końca rozgrywek.
Na prośbę Kieleckiej Piłki przygotował Tomasz Rabiej - trener GKS-u Nowiny
22 bramek | Krzysztof Pach (Zryw) |
18 bramek | Przemysław Gołuchowski (Lechia), Daniel Latos (Zryw), Rafał Piotrowski (Lechia) |
15 bramek | Paweł Kołdras (Zenit), Mariusz Paruch (LZS Samborzec), Jacek Kubicki (13 + 2 k.) (GKS Nowiny) |
14 bramek | Mateusz Chlebowski (Moravia), Mirosław Gałęziowski (Lechia), Mateusz Pindral (Nidzianka), Łukasz Stawiarski (GKS Nowiny) |
13 bramek | Przemysław Strójwąs (Moravia), Dawid Gwarek (12 + 1 k.) (Zenit) |
12 bramek | Tomasz Baran (Lechia) |
11 bramek | Łukasz Biały (Zenit), Krzysztof Kasprzyk (Lechia), Mateusz Piotrowicz (Wicher), Karol Piwowarczyk (Samson) |
10 bramek | Łukasz Piwowarczyk (Zryw) |
9 bramek | Grzegorz Bijak (LZS Samborzec), Dominik Kasprzyk (Lechia), Rafał Wrona (Wicher) |
Zobacz pełną klasyfikację strzelców |
|