MKS Zdrój Busko | 2–1 | Klimontowianka Klimontów | ||
Korczak 32, Charyga 65 - Madejski 35. Zdrój: Norbert Zając — Paweł Szwajka, Michał Krzemiński, Mateusz Mierzwa, Dawid Kumor, Rafał Charyga, Piotr Burchan (46. Kamil Kolanowski), Rafał Witkowski, Marcin Gzyl, Sebastian Korczak, Łukasz Mrożek (46. Michał Bandura). Klimontowianka (skład wyjściowy): Robert Brzyszcz — Krzysztof Haliniak, Mateusz Farian, Dariusz Krawczyk, Jakub Koczot, Karol Borycki, Marcin Krasowski, Mateusz Nowak, Marcin Sudy, Marcin Madejski, Daniel Ferens. Czerwona kartka: Karol Borycki. Widzów: 200. Pierwsze zwycięstwo beniaminka z Busko-Zdroju w Klasie A. Podopieczni trenera Lecha Malczewskiego pokonali spadkowicza - Klimontowiankę Klimontów. Wiele osób blisko związanych ze świętokrzyskim futbolem twierdzi, że drużyna z Buska jest w stanie wywalczyć awans do "okręgówki". Po zwycięstwie z Klimontowianką, dla niektórych taka teza coraz bardziej nabiera sensu. Zdjęcia: Grzegorz Sojka Więcej zdjęć [TUTAJ] |
Łysica II Bodzentyn | 3–1 | Arka Pawłów | ||
Kucała 45, 83, Zyguła 70 - Jop 85. Łysica II: Boszczyk - Telka, Dróżdż, Hajdenrajch, Laskowski (46. Makowski) - Łapka (82. Dwojewski), Kucała, Sikora - Klamczyński (65. Kaleta) – Rdzanek (46. Witkowski), Zyguła. Arka: Walkiewicz - T. Piwnik, Pająk, J. Zapała, Majewski - Wójtowicz, Raczyński, Jop, Nowak - Derlatka (75. Kwiecień), Ł. Zapała (46. Lipa). Od początku spotkania, to zawodnicy rezerw Łysicy stawiali warunki. Gra toczyła się głównie na połowie przyjezdnych, a obrońcy z Pawłowa bardzo często uciekali się do fauli, zapobiegając stwarzaniu groźnych sytuacji przez miejscowych. Po upływie kilkunastu minut, goście po raz pierwszy groźnie zaatakowali, jednak strzał napastnika Arki, bardzo pewnie wybronił Przemysław Boszczyk. Po tej okazji, inicjatywę całkowicie przejęli podopieczni trenera Piotra Dejworka. Kilkanaście sekund przed przerwą na rajd lewą stroną zdecydował się Paweł Łapka, który został nieprzepisowo powstrzymany. Piłkę w odległości 18 metrów przed bramką ustawił Wojciech Kucała. W polu karnym najprzytomniej zachował się Wojciech Rdzanek - bardzo sprytnie przeskakując na futbolówką. To zachowanie kompletnie zmyliło bramkarza, dzięki czemu piłka wylądowała w siatce. Druga odsłona spotkania niewiele różniła się od pierwszej. Gospodarze nadal przeważali, a Arka ograniczała się do kontr. Po jednej z takich akcji, Łysicę uratował Michał Sikora - wybijając piłkę z linii bramkowej. W kolejnej sytuacji świetnie zachował się Boszczyk, który wygrał pojedynek 1 na 1 z napastnikiem przyjezdnych. Nadeszła 70 minuta gry. Piłkę w środkowej strefie boiska przejął Kucała, następnie wymienił podanie z Witkowskim, po czym posłał świetne prostopadłe podanie do wychodzącego Zyguły, który pewnie zdobył drugiego gola dla Bodzentynian. Na kolejne trafienie trzeba było czekać 13 minut. Znów dał o sobie znać duet Kucała - Witkowski. Podobnie jak przy drugim golu, zawodnicy ci zagrali "klepkę" w środku pola gry, po czym ten pierwszy popisał się pięknym golem zdobytym z dalszej odległości. Tak wysokie prowadzenie troszeczkę uśpiło Łysicę. Wykorzystał to obrońca "świętych" - Sebastian Jop, który precyzyjnym strzałem w długi róg bramki, dał honorowego gola gościom. Źródło: własne / lysicabodzentyn.futbolowo.pl |
Gród Wiślica | 2–0 | GKS Świniary | ||
Rosołowski 50, 85 z karnego. Gród: Czaja - J. Dryja (70. Łukasz Madej), P. Wieloch, W. Gruchała, M. Mącznik (46. Kamil Lozia), T. Kochański, D. Nędza, T. Zamojski, M. Stępień, R. Rosołowski, K. Szcześniak (65. P. Walasek). Pierwsza połowa nie zachwyciła. Obie drużyny grały bardzo nieporadnie, co nie mogło podobać się kibicom. Dopiero druga część meczu obfitowała w wiele ciekawych zagrań i dużą ilość sytuacji podbramkowych, głównie ze strony gospodarzy. Zawodnicy Grodu po przerwie wyszli wyraźnie umotywowani, czego efektem był gol z 50 minuty. Bardzo dobrze dysponowany Robert Rosołowski odzyskał piłkę w środkowej strefie boiska, pognał z nią w strone bramki, po drodze mijając 4 przeciwników, po czym umieścił futbolówkę tuż obok interweniującego bramkarza przyjezdnych. Po tym trafieniu, to zawodnicy ze Świniar doszli do głosu, jednak mimo stwarzanych sytuacji, nie potrafili zdobyć gola. Wiśliczanie cierpliwie czekali na swoją szansę. Świetna okazja nadeszła w 85 minucie, kiedy to jeden z obrońców GKS-u zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia po naradzie z asystentem podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego. Do jedenastki podszedł Robert Rosołowski, który okazał się bardzo pewnym egzekutorem. Jak się później okazało, gol z rzutu karnego ustalił wynik spotkania. |
Jandar Bodzechów | 3–3 | Świt Ćmielów | ||
Dynarek 3, Gruszka 6, Ł. Gromek 87 - Kijanka 45, Nowak 60, Zasuwa 65. Świt: Kotwica - Jary (36. Polit), Giemza, Chuchała, Piętka - Kijanka, Madej (46. Nowak), Wanat (60. Gordon), Kmera - Szymkiewicz, Furtowicz (60. Zasuwa). Jandar: Kruzel - A. Dębicki, M. Gromek (65. Zajda), Cieślik (70. Relikowski), Grudzień (80. Romanowski) - Gruszka, Aras, Ł. Gromek, Dynarek - S. Dębicki (60. Łasicki), Ćwik. Remis w derbach powiatu ostrowieckiego. Mimo, iż Bodzechowianie prowadzili 2:0 nie zdołali wygrać. Patrząc z drugiej strony wcale nie ma się co dziwić, ponieważ od 44 minuty Jandar grał w dziesięcioosbowym składzie. Jeden z piłkarzy gospodarzy został ukarany czerwoną kartką. To wyraźnie pokrzepiło Świt, który w ostatecznym rozrachunku może być zadowolony z remisu. |
Zryw Zbigniewice | 5–0 | Piast Stopnica | ||
Granica 35, 42, 69, Pietrzyk 71, Jońca 90+1. Zryw: Meszek - Sosnowski, M. Dzieciuch, Żuraw, Dudek - Jońca, Biało, Graboń, Granica - Pietrzyk, Papka. W Zbigniewicach zapowiadał się bardzo wyrównany mecz. Jednak, ku zdziwienu publiczności, to gospodarze od początku zdecydowanie przeważali. Zryw wyprowadził trzy wyśmienite akcje, po których powinny paść bramki, jednak zabrakło skuteczności. Goście ze Stopnicy nie byli w stanie odpowiedzieć niczym szczególnym, poza dwoma nieudolnymi kontrami. Do przerwy wynik meczu brzmiał 2:0 na korzyść miejscowych, a strzelcem obu bramek powracający do Zbigniewic - Krzysztof Granica. Po zmianie stron Granica nadal kontynuował świetną passę, zdobywając trzeciego gola. Swoje trafienie dorzucił jeszcze Kamil Pietrzyk, który podwyższył wynik na 4:0. Ostatnie słowo należało do Mateusza Jońcy. Zawodnik ten minął bramkarza gości i bez problemów umieścił piłkę w siatce. Źródło: własne / zrywzbigniewice.futbolowo.pl |
Stal Kunów | 2–1 | Piast Osiek | ||
Kosowski 21, 27 - Walas 30. Stal: Kania - Ł. Ronduda, K. Ronduda, Witek, K. Haraźny - S. Łapa (75. Kaczor), D. Łapa, Kwiecień (65. Kończak), Górski (80. Otręba) - R. Jałocha, Kosowski. Piast: Wolak - Wyraz, Gregorowicz, Koronkiewicz, Macias - Kot, Ryński, Walas (74. Bąk), Cebula - Moryc, Nowak. Udaną inaugurację rozgrywek zaliczyła Stal Kunów, która po niezłym meczu pokonała Piasta Osiek. Bohaterem Kunowian został Michał Kosowski - zdobywca dwóch goli. Warto zaznaczyć, że udany debiut zaliczył bramkarz Piasta - Krzysztof Wolak. Podkreślmy, że na początku spotkania wybronił on rzut karny. |
Kamienna Brody | 1–0 | Wisła Nowy Korczyn | ||
Ł. Duda 30. Mimo tylko jednej bramki, w Brodach nie brakowało sytuacji strzeleckich. Częściej do "setek" dochodzili piłkarze Kamiennej, jednak wyśmienite okazje marnowali kolejno Duda, Soboń i Ochocki. Przełomowym momentem spotkania okazała się 30 minuta. Po indywidualnej akcji lewą stroną, Łukasz Duda fantastycznie przelobował bramkarza Wisły. W drugiej części meczu, do głosu częściej dochodzili piłkarze z Nowego Korczyna, jednak w bramce Kamiennej świetnie spisywał się Michał Sepioło. Źródło: własne / kamiennabrody.futbolowo.pl |
|