Puszcza Niepołomice | 2–1 | Juventa-Perfopol Starachowice |
1 — 0 2 — 0 2 — 1 Juventa: Kartki także: Marcin Kostera , Krzysztof Kusia — . |
Sędziował: Maciej Koster (Kraków). Widzów: 300. |
Spotkanie zapowiadane jako aspirujące do hitu kolejki, w rzeczywistości spełniło kilka takich cech. Przede wszystkim należy wyróżnić dwie różne połowy. W pierwszej części konfrontacja przebiegała pod dyktando piłkarzy Puszczy, natomiast drugie 45 minut to już miażdżąca przewaga zawodników Juventy-Perfopol. Graczom reprezentujące w tym pojedynku województwo świętokrzyskie do zwycięstwa zabrakło... szczęścia i kilkunastu minut.
Na początku meczu kilka groźnych sytuacji stworzyli miejscowi. Od początku rywalizacji w polu karnym starachowiczan było gorąco. Już w 3 minucie bez opieki w szesnastce gracze Juventy pozostawili Sławomira Zubela, jednak na ich szczęście nic z tego nie wyszło. Zaledwie dwie minuty później kolejne zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Tomasza Wróblewskiego, który bez problemów złapał piłkę po strzale z 5 metrów Piotra Morawskiego. W 17 minucie Przemysław Ryński dośrodkował piłkę w pole karne gospodarzy, jednak tam nikt z jego kolegów nie doszedł do niej. W 21 minucie padła pierwsza bramka w tym spotkaniu, worek z bramkami rozwiązał bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego Krzysztof Kusia, który umieścił futbolówkę w siatce tuż przy „bliższym” słupku bramki Juventy. Przebudzenie zawodników ze Starachowic nastąpiło w 26 minucie, kiedy to na strzał zza „16” zdecydował się Karol Kopeć, jednak piłka po jego uderzeniu przeleciała nad bramką. W 29 minucie kolejny stały fragment dla graczy z Niepołomic i kolejny gol. Tym razem po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego na „dłuższy” słupek, tam znalazł się Łukasz Cichy, który głową wpakował ją do siatki. Futboliści Puszczy raz po raz akcjami oskrzydlającymi tworzyli zagrożenie pod bramką żółto-niebieskich, jednak na szczęście dla piłkarzy z naszego województwa z wykończeniem mieli już spore problemy. Piłka po ich sytuacjach albo przelatywała obok bramki, albo lądowała w rękach golkipera Juventy, Tomasza Wróblewskiego. W drugiej minucie doliczonego czasu pierwszej części pojedynku Grzegorz Tobiszewski zagrał na koło do Dariusza Anduły, który obsłużył podaniem na prawą flankę Ryńskiego, jednak ten nie mając komu podać zszedł do środka boiska i akcja zakończyła się w „zarodku”. Chwilę później sędzia główny Maciej Koster z Krakowa zakończył pierwszą połowę.
Dwa stałe fragmenty wystarczyły piłkarzom Puszczy do zwycięstwa w meczu z Juventą-Perfopol. W murze stąją Grzegorz Tobiszewski (z lewej) oraz Przemysław Ryński (fot. K. Gorzkowski)
- Po przerwie wyszedł już inny zespół na boisko, było widać ten przysłowiowy „ząb” drużyny – mówił po ostatnim gwizdku sędziego trener Juventy-Perfopol, Arkadiusz Bilski. W 54 minucie Tobiszewski obsłużył podaniem w uliczkę wychodzącego na czystą pozycję Andułę, futbolówka po uderzeniu kapitana żółto-niebieskich minęła dłuższy słupek bramki gospodarzy. W 59 i dwie minuty później dwa krótko rozegrane stałe fragmenty, po których Kusia strzelił w boczną siatkę. W jednej sytuacji na połowie boiska ucierpiał wprowadzony po przerwie Łukasz Gruszczyński. Popularny „Grucha” znalazł się na linii strzału jednego z piłkarzy Puszczy i został tak mocno trefiony, że z całym impetem upadł na ziemię, pierwszym udzielającym mu pomocy był sędzia główny Koster, który od razu podleciał do niego. Uderzenie było bardzo mocne, ale Łukasz chwilę później podniósł się i grał dalej z wyjątkowo dobrym akcentem... Ostatnie pół godziny tej konfrontacji to rozpaczliwe bronienie się miejscowych i ataki graczy Juventy, którzy momentami nie wychodzili z... pola karnego Puszczy. W 63 minucie Łukasz Pyszczek zagrał do najlepszego strzelca III ligi Anduły, a piłkę po strzale 27-letniego napastnika starachowiczan złapał Tomasz Kwedyczenko. W 69 minucie po strzale z rzutu wolnego Bartłomieja Gołasy bramkarz Puszczy odbił futbolówkę przed siebie, do której najszybciej dopadł Gruszczyński, jednak piłka po jego strzale wylądowała w rękach golkipera niepołomiczan. W 72 minucie Tobiszewski po indywidualnym rajdzie lewą skrzydłem wywalczył rzut rożny. Dwie minuty później Kopeć zdecydował się na indywidualny rajd z piłką po prawej stronie, po czym dośrodkował ją w pole karne, gdzie na wślizgu do piłki doszedł Anduła, jednak bramkarz Puszczy był na miejscu. W 77 minucie Pyszczek po indywidualnym rajdzie wpadł z futbolówką w szesnastkę, jednak przy próbie strzału został zablokowany przez obrońcę. W 78 minucie wreszcie honorowe trafienie dla podopiecznych Arkadiusza Bilskiego i zarazem ustanowienie wyniku, którego dokonał rezerwowy Gruszczyński. Łukasz wykorzystał podanie przed szesnastkę Pyszczka i zdecydował się na strzał, a futbolówka tuż pod poprzeczką wylądowała w siatce obok bezradnie interweniującego golkipera miejscowych. Mimo, że przez kolejne minuty piłkarze Juventy nie schodzili z połowy Puszczy na więcej bramek nie starczyło bowiem już czasu. Gospodarze wybijali piłkę gdzie popadnie, raz wylądowała ona na drzewie na wysokości, co najmniej 20 metrów, a raz na ogródku, pobliskiej działki.
Dla zawodników Juventy-Perfopol był to pierwszy z serii trzech ciężkich spotkań. Teraz na piłkarzy ze Starachowic czekają dwie równie ciężkie potyczki z graczami Dalinu Myślenice oraz futbolistami Hutnika Kraków, których można określić mianem wirtuozów III ligi.
Arkadiusz Bilski, Juventa-Perfopol: - Myślę, że potrzeba było jakiegoś wstrząsu, żeby obudzić mój zespół. W pierwszej połowie nie stwarzaliśmy sytuacji oraz nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Po dwóch stałych fragmentach straciliśmy dwie bramki. Zbyt łatwo traciliśmy zyskane części boiska. Każdy z przebywających na placu gry piłkarzy, chciał odmienić losy tego pojedynku. Bardzo trafiona zmiana którą dał Łukasz Gruszczyński, myślę że zaczęło to dobrze funkcjonować. Zdobyliśmy bramkę w 78 minucie, jednak jak się okazało zostało za mało czasu na kolejne. Jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych w drugiej części i walki do samego końca. Nawet jeśli przegrywaliśmy 2:0, to podnieśliśmy rękawice, wybiegliśmy na drugą połowę i chcieliśmy to zmienić.
Tadeusz Piotrowski, Puszcza: - Zaskoczony jestem dobrą gra zespołu Juventy. Widać było na boisku, że zawodnicy zespołu ze Starachowic umiejętności mają, a tylko nieduże błędy w obronie popełniali. W tym meczu spodziewałem się łatwego zwycięstwa, po tym jak prowadziliśmy 2:0. Jednak później musiałem się modlić żeby się mecz szybko skończył. Zespół Juventy w końcówce był zdecydowanie lepszy. Bałem się, że padnie druga bramka i stracimy ciężko wywalczone punkty.